Pająk Pod Bytomiem

Starring : (Millenium, etap formatywny)
Aleksander, człowiek, eks-łowca magów (Bartek)
Ivan Sałatovich, antykwariusz i stosunkowo niezły nekromanta i mag (Tomek)
Sasza Zajcew, żołnierz mafii Zajcewów co zmienił stronę (Dust)


01. Podczas odprawy Iwan był tyci zbyt zrzędliwy - aż do poziomu zagrożenia mu przez wężowategu zleceniodawcy z Millenium śmiercią. Po tym, jak wąż wygrał pojedynek na to, kto jest twardszy "delikatnie" zasugerował Aleksandrowi że w wypadku jakichś szaleństw i problemów ze strony jego partnerów na misji może ich spokojnie usunąć. Będzie premia. Sama misja… taksówkarz, który oddał kilka cennych usług Millenium prosił o pomoc, bo zaginęły jakieś dzieci. Wąż nie uważa, że jest to prawdziwy problem, ale wypada z przyczyn politycznych pokazać, że dba. Są tu jakieś zawirowania między frakcją Amandy a Edwarda - a ta grupa działa dla frakcji Edwarda.

02. Drużyna udała się zatem do taksówkarza, który zgłosił problem i po zrobieniu tragicznego wrażenia (nikt nie miał soft skilli ^^") okazało się, że to nie ów taksówkarz ma problem - to jego kuzyn. Po zaginięciu jego dziecka (niecałe dwa dni temu) zaczął malować okultystyczne symbole na ścianach itp. Aleksander, nie ufając w umiejętności socjalne grupy zamówił u Węża jakąś ładną dziewczynę, która będzie potrafiła sprawić dobre wrażenie - odrobinę pomogło to przy kuzynie, ale też niestety Millenium nie dało nikogo z inicjatywą; była trochę jak żywa lalka.

03. Drużyna zebrała więcej danych - dzieciaki są zaginięte, policja ich szuka. Okazało się, że ojciec chłopca już prowadził jakieś poszukiwania - nad Chechłem lokalny stary wariat powiedział, że dzieci się utopiły w nocy a jeden z chłopaków pisał pamiętnik. Wg pamiętnika we wtorek weszli do podziemi pod Bytomiem a w czwartek (dzień zaginięcia) nie było wpisu. Nietypowe. Coś się musiało stać już w podziemiach. Ojciec chłopaka do tego miał wizję zimna, odrętwienia i trudności w oddychaniu, którą zinterpretował jako tonięcie (proroczy sen) - wizja zbiegała się idealnie z datą schodzenia do podziemi.

04. Wejście do podziemi dostępne przez szkołę było tyci zbyt publiczne by wchodzić w biały dzień, więc zostawili sprowadzoną dziewczynę (sztuczny człowiek stworzony przez Diakonów, dostała od Saszy na imię Jola). Dostała rozkaz wywiedzieć się więcej. W tym czasie Iwan zaklęciem Archera zebrał info o wejściach do podziemi więc poszli do drugiego wejścia w piwnicy w jednej z kamienic. Tam przekonali starszą panią, że są z gazowni (Iwan miał sprowadzanie + dokumenty, więc załatwił prawidłowe papiery). Starsza pani otworzyła im piwnice, po czym ich zostawiła. Na to pojawił się policjant i zaczął ich odwodzić od zejścia tam, ale dzielnie się nie daliśmy, a jemu nie dali w ryj mimo że wymagało to tyci poświęcenia. O dziwo papiery miał prawdziwe, on prawdziwością ich papierów był równie zdziwiony. W końcu zgodził się żeby zeszli do piwnicy, ale on zejdzie z nimi.

06. Chłopaki poszły do auta po sprzęt (Iwan, technomancja-adaptacja, miał przerobić coś z auta żeby wyglądało jak miernik gazu, Sasza polazł z nim. Aleksander czekał przy wejściu do piwnicy z policjantem, ale policjant zauważył coś dziwnego i zszedł na dół. Aleksander poszedł za nim, już w piwnicy policjant wykonał gest jakby chciał go odepchnąć, ale ten nie wiedząc czy to atak, czy próbuje przed czymś obronić zrobił unik i półobrót. Policjant nie przewrócił Aleksandra, ale nie było konfliktu - Aleksander został dotknięty przez policjanta. Dostał atak po astralu i zaczęła się zabawa. Policjant był opętany przez spectra, ani srebro, ani lapis nie działają na spectry ^^'. Generalnie test był 20vs14 (byłoby 20vs19, ale miałem modyfikator -5 za zaskoczenie).
Komentarz gracza: Już się w myślach żegnałem z dwoma, trzemia licznikami jak Żółw prawie padł przy kompie. 5 przewag ^^'. Specter mnie pojechał jednym ciosem XD. Minion bez liczników.

07. Specter wyssał trochę energii życiowej i wydał rozkaz nie wpuszczania nikogo do piwnicy. Poza tym całkowita swoboda działania, ale nikt nie może wejść do podziemi. Aleksander i policjant wyszli przed piwnicę i czekali na chłopaków… ci wyrazili chęć zejścia do piwnicy, więc Aleksander puścił ich przodem po schodach, po czym zdzielił obu z łokci po potylicy zrzucając ich. Sasza dostał za dwie przewagi, sugestia: leży na dole schodów i będzie się musiał pozbierać zanim cokolwiek zrobi w następnej turze, Piotrek przyjął. Iwan miał soczewkę (bez soczewki 5 przewag dla Aleksandra, KO), tylko 3 przewagi. Tomek przyjął moją propozycję że Iwan leży pod Saszą i nie podniesie się przez następną turę zanim Sasza się nie wygramoli.

08. W następnej turze Piotrek użył IMDH żeby Sasza się pozbierał i uciekł, a specter rzucił się na niego, niemniej spectry nie są najszybsze a Sasza ma jakąś gimnastykę, szybki bieg fhtagn, a dzięki soczewce udało się Saszy uciec dość szybko i daleko żeby mieć turę na przygotowanie zaklęcia. Aleksander rzucił posrebrzanym dartem w leżącego Iwana, takim dość paskudnym z haczykowatym ostrzem żeby nie dało się go łatwo wyciągnąć, celował w mięśnie przy nasadzie szyi. Iwan wykorzystał swoje IMDH żeby się miotnąć, ale mimo tego nie zdołał zrobić uniku, jednak dało mu to dość wyparowań żeby mieć "tylko" jedną przewagę obrażeń. Dart wbił się gdzie się miał wbić, a Iwan zaczął krwawić i za parę tur straci przytomność, Tomek przyjął, jako, że Iwan chciał rzucić zaklęcie w spectra (nerkomanta w końcu). Musiał rzucać na koncentrację. 1 przewaga to 30% + 50% za posrebrzanego darta wbitego przy szyi. Użył ostatnie dwa liczniki żeby zejść z koncentracją do 20%, udało mu się ją utrzymać (o jedno oczko na kostce). Użył magii krwi żeby poświęcić swoje cierpienie do wzmocnienia zaklęcia i tylko dzięki temu trafił spectra i osiągnął jedną, albo dwie przewagi. Dość żeby specter bezlicznikowy został zdestabilizowany i odesłany. Wróci, ale dopiero po północy.

10. Opętanie przestało działać więc Aleksander udzielił pierwszej pomocy Iwanowi i wezwał od Węża jakies wsparcie medyczne, szczególnie że policjant był w kiepskim stanie, specter żywił się nim gdzieś od tygodnia. Przyjechała czarna wołga, wysiadła (jakaś) Diakonówna i wyleczyła Iwana i podleczyła policjanta. Jako że Iwan został bez liczników, a Sasza był osłabiony postanowili odpocząć do dnia następnego, co pozwoliło zebrać trochę więcej informacji nt. zaginionego chłopaka i podziemi, oraz zregenerować Iwanowi 6 liczników.

11. Jak zespół był pojeżdżany przez spectra Jola dowiedziała się o trzecim zejściu do podziemi, z którego skorzystał podobno chłopak, nie dowiedziała się nic ponad to co zostało jej rozkazane. Diakonówna (Diana Diakon) lekko opieprzyła Jolę za brak inicjatywy, po czym kazała jej się dowiedzieć więcej o tym zejściu. Wybrała też (losowo, zaznaczam) Saszę na dowódcę grupy.

12. Oczywiście jak dojechaliśmy pod trzecie wejście Jola była przejęta, więc Diakonówna zdjęła ją zaklęciem nie wychodząc z auta, po czym przyniosła nieprzytomną i podleczyła. Wszyscy mieli na sobie tarcze kinetyczną i nekromantyczną, tylko jeden Aleksander odmówił tarcz, więc nie pozwolili mu przynieść Joli. W ramach tego szyk w którym weszliśmy do podziemi to dzielny Sasza Zajcew na czele, za nim Aleksander, potem Diana i na końcu Iwan. Wchodząc do podziemi Iwan ożywił truchełko kota i puścił na zwiad XD. Nieumarłe koty są przydatne XD. Włażą w nekromantyczne pajęczyny i zdychają (przez co niestety zespół w nie nie wchodzi). Dzięki temu Sasza wypalał wszystkie pajęczyny w zasięgu wzroku.

13. Pojawił się specter, ale Sasza rzucił w niego strumieniem ognia i światła, nie spodobało mu się to, więc się schował w ścianie. Zaznaczam: specter wlazł w ścianę nie dlatego że uciekał, o nie, po prostu załamał się XD [komentarz: nie chciał Was niszczyć już w tym momencie, raczej jakoś się skomunikować, ale ma problemy z głosem]. Następnie spróbował zaatakować od dołu, wybrał Aleksandra na cel, ale tym razem był to spodziewany atak 20vs19, nie osiągnął nawet jednej przewagi. Aleksander próbował wycofać się tak żeby specter musiał się wynurzyć bardziej, ale specter nie dał sie nabrać i zanurkował w podłodze. Na to Iwan stwierdził że od teraz idzie tyłem żeby pilnować pleców. Dzięki szczęściu zobaczył sześć kocich oczek.

14. No, ale wracając do wątku, Iwan zobaczyl oczka, więc zrobił jedyną sensowną rzecz, krzyknął "Patrzcie tam", po czym rzucił zaklęcie, wybrał chmarę małych demonów coby pogryzły to coś. Niestety na unikaniu pajęczyny którą wystrzelił tamten stwór miał paradoks, więc raz że zaklęcie spudłowało, a dwa że wyrżnął orła rzucając je i pajęczyna trafiła w niczego nie spodziewającą sie Dianę. Stwór uciekł, a Sasza spalił pajęczyny na Dianie (dzięki czemu nie straciliśmy medyka), Diana się podleczyła i poszli dalej.

15. Zanim zeszli niżej znowu pojawił się specter. Stanął naprzeciw nich i czekał z lekko uniesionymi rękoma, jednak drużyna nie do końca połapała o co chodzi - Sasza w trzech rundach wiązek świetlnych w końcu rozproszył spectra (który się nie ruszał i stał). Przed nimi otworem stanęła najważniejsza komnata - baza podłego pająka.

15. W następnym pomieszczeniu stały takie dwa solidne kościotrupy, Iwan oczywiście spróbował je przejąć, więc wlazł w pułapkę i dostał wiązką energii negatywnej, ale na szczęście tarcze go ocaliły. Zasadzka nie zadziałała, więc kościotrupy ruszyły do ataku i okazały się nie do końca poczciwe. Sasza nie miał szczęścia i mimo że spalił pajęczyny którymi był pokryty pierwszy kosciotrup, to został pociągnięty i rzucony w objęcia drugiego (pechowy rzut), Diana wykorzystała całe swoje doświadczenie bojowe i zaczęła rzucać zaklęcie 5s, więc Aleksander ustawił się do obrony Diany, Iwan przyzwał demona. Przyzwał demona na 1s zaklęciu. Imp z mackami… na impa z nożem kuchennym nie starczyło mu mocy ^^'.

17. Imp dzielnie rzucił się próbować wyrwać Saszę z uścisku kościeja, a Aleksander pozbawił pierwszego kościotrupa wszystkich kończyn (soczewka). W następnej turze Aleksander odciął od tyłu lapki kościotrupowi trzymającemu Saszę, a Iwan kinezą odepchnął go (i Aleksandra) na ścianę gdzie sie rozsypał (imp robił za pocisk XD). Zaklęcie Diany nie weszło do skutku ^^". Kinezą odplątali łańcuch i otworzyli ostatnie drzwi, gdzie znaleźli stertę trupów przygotowanych do jakiegoś rytuału nekromantycznego i napełnionych mocą. Sasza przezornie przygotował sobie 5s fireballa przed otwarciem drzwi. Aleksander zobaczył oczka na czułkach wychylające i chowające się nieśmiało zza trupa i dwoma strzałami z biodra odstrzelił dwa oczka, pająkowaty stwór miał soczewkę, dzięki czemu dostał tylko za trzy przewagi, został oszołomiony tym co się stało i przez następną turę nic nie był w stanie zrobić, Sasza zauważył w co celował Aleksander i puścił tam fireballa, 5 przewag zakończyło żywot paskuda.

więc w skrócie: minion bez liczników prawie zrobił im TPK, a bossa zjedli w jednej rundzie ;-).

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License