Straż

Ze słów Barbary Sowińskiej

…dlatego też tak ważna jest dla nas wszystkich współpraca i wzajemne zaufanie. Strażnik musi być przede wszystkim Strażnikiem. Nie ma znaczenia, do jakich frakcji należycie. Każde z was zostało wybrane, nie tylko ze względu na moc czy umiejętności, ale również dlatego, jacy jesteście. Każde z was wyraziło chęć współpracy i wszyscy tu obecni przeszli te same testy. Ufam, że będziecie potrafili przejść ponad podziałami, że z magów należących do różnych frakcji potraficie stać się Strażnikami. Mam również nadzieję, że ja okażę się godna waszego zaufania i że z czasem nauczycie się ufać mi również wtedy, gdy moje polecenia nie będą zrozumiałe.
Wierzę, że będziecie potrafili się ze sobą zgrać. Strażnik powinien być przede wszystkim Strażnikiem, dopiero potem zaś członkiem frakcji. Możecie się ze sobą nie zgadzać, jak długo szanujecie poglądy drugiego maga. Brzmi to być może górnolotnie, ale wzajemne zaufanie może wam kiedyś ocalić życie.
(…)
Walka z Inwazją to trudne zadanie, ryzykowne i niewdzięczne. Na razie jest nas niewielu. Każdy z tu obecnych zdaje sobie sprawę z ryzyka i przyrzekł nie wyjawiać istnienia Straży. Z czasem jednak, gdy nabierzemy doświadczenia, zaczniemy również szerszą współpracę z innymi gildiami. Wtedy Strażnicy będą najbardziej doświadczonymi magami w kwestii walki z Inwazją. Oczekuję, iż wówczas będziecie godnie reprezentować Srebrną Świecę przed magami, których będziecie szkolić, jednocześnie przekazując im wartości Strażników…


Zapis akcji AD przeciwko nietypowemu przebiciu

Shadow: Zbliżamy się do celu.
Whisper: Potwierdzam pozycję. Midnight, przygotuj zaklęcie artyleryjskie.
Midnight: Przyjęłam. Zaczynam…
Shadow: Czekaj, coś jest nie tak! Aura jest niewłaściwa! Nie wskazuje na deptacza!
Whisper: Wstępne skany wskazują na deptacza. Zrobiłam też skan dokładny.
Shadow: Ta aura nie pasuje.
Whisper: Midnight, przeskanuj tą aurę. Shadow Ci wyśle.
Midnight: Interesujące… Whisper, sama spójrz.
Whisper: Shadow, kontynuuj operację. Zachowaj jednak zwiększoną ostrożność. Midnight, zrób korekcję na aurę.
Midnight: Skan wykazał, że to jest deptacz, ale przesunięty. Modyfikuję zaklęcie bojowe. Shadow, daj mi wizję.
Shadow: Przeciwnik jest niewidzialny. Za chwilę to obejdę…
Whisper: Masz dokładne namiary. Ja go widziałam. Przekazuję obraz tego, jak wyglądał.
Shadow: Dobrze, zaraz go mam…
Venomkiss: Anulujcie operację.
Midnight: Venom, mam go prawie na muszce!
Venomkiss: To kontrolowane przebicie.
Whisper: Mogłeś nam powiedzieć.
Venomkiss: Mogłem.
Shadow: Po co kontrolowane przebicie?
Venomkiss: Prezent dla Basi Sowińskiej. Chce wziąć uczniów ze Srebrnej Świecy, by potrenowali na prawdziwym demonie.
Whisper: Ta aura ich zmyli.
Venomkiss: Cóż poradzę… Nie mogę osłabić deptacza nie zmieniając mu aury…
Midnight: Osłabiłeś go? Ash samodzielnie pokonuje trzy!
Shadow: Gdyby nie Twoja aura, zdjąłbym go osobiście, nie kłopocząc Whisper i Midnight.
Venomkiss: …a tak wezwałeś wsparcie, dzięki czemu przejdziecie do historii jako bohaterska grupa uderzeniowa strategicznie oskrzydlająca deptacza. Osłabionego deptacza.
Whisperwind: Dalej, powiedz to Quasar. Z pewnością się uśmiechnie. Dowcip godny jej poczucia humoru!
Midnight: Dobrze, że wezwał wsparcie! Nie wolno ryzykować z nieznanymi demonami!
Venomkiss: A czy ja powiedziałem, że źle? Gdyby tego nie zrobił, osobiście bym mu tu przebił kilka ciekawych stworów…


Z myśli Barbary Sowińskiej

Ech… Chciałabym, żeby moi magowie potrafili ze sobą tak współpracować, jak robią to magowie AD. Niestety, długa droga przed nimi… I przede mną.
Ale może… tak, to chyba dobry pomysł. Skoro Mariusz Węgielski sądzi, że Inwazja jest tylko moim wymysłem, mogą tak uważać i pozostali magowie. Najlepiej przekonałby ich prawdopodobnie udział w akcji AD… na Fazie Daemonica. Najpierw jednak muszą wyszkolić się na tyle, by nie wymagać niańczenia. Co więcej, mogłabym wysłać z nimi Mariusza Węgielskiego, by sam mógł się przekonać, że nie żartuję. Oni będą odpowiedzialni za jego bezpieczeństwo…
Tak, to chyba dobry pomysł.
A co do tego osłabienia demona… Venom zrobił coś, co dodatkowo zwiększa szanse na osiągnięcie tego, o co mi chodzi. Po pierwsze, moi magowie są bezpieczniejsi, po drugie, nietypowa aura wprowadzi dodatkowy zamęt. No proszę, nawet Venom czasem zrobi coś, co pomoże innym bardziej niż przypuszczał…


Siedziba Srebrnej Świecy, niedługo po przebiciu, sztab Straży

- Sir, wrócili zwiadowcy!
- Doskonale, proszę przekazać dane grupie analitycznej.
- Sir… my nie mamy grupy analitycznej!
- Mamy. Tien Sowińska przydzieliła nam trzech analityków. To aż nadmiar.
- Żaden z nich nie jest terminusem!
- Nie potrzebujesz terminusa do analiz. Wykonaj.
- Zwiadowcy przesyłają parametry. Jest to demon typu Dalarath, charakteryzujący się wielkimi stopami i ogromną skocznością. Przebicie nastąpiło w terenie odizolowanym, nie ma zagrożenia Maskarady.
- Skrzydło pierwsze, zabezpieczyć teren. Skrzydło drugie, szpica. Przygotujcie się do wejścia po potwierdzeniu klasy demona.


Siedziba Srebrnej Świecy, niedługo po przebiciu, pokój analityków Straży

- To nie jest Dalarath! Spójrz na tą aurę!
- Dobrze ją wyliczyłeś, jesteś pewny? Zwiad przesłał aurę Dalaratha.
- Jestem pewny. Może ktoś w zwiadzie się pomylił. Poproś o potwierdzenie.


Niedaleko demona, zwiad Straży

- O co im chodzi? Cywile. To jest dalarath!
- Nie dyskutuj z dowódcą. Zażądał potwierdzenia, więc wyślij mu potwierdzenie.
- Pobieram ponownie aurę. Czekaj… Nie mam kontaktu wzrokowego!
- Dalarathy nie znikają… Mam jednak aurę, wysyłam.


Siedziba Srebrnej Świecy, niedługo po przebiciu, pokój analityków Straży

- Mam nową aurę… Ta jest zgodna z wyliczeniami!
- Co to jest?
- To jest dalarath. Tylko bardzo osłabiony! Przebicie musiało go bardzo ograniczyć w mocy. Terminusi powinni bez problemu to zniszczyć.
- Podobno im zniknął.
- Wiesz… zwiadowcy nie umieli pobrać aury, to może i demona dali radę zgubić… W aurze nie ma nic mówiącego o niewidzialności.


Dowódca skrzydła drugiego, po otrzymaniu informacji

Cudownie… Zwiad informuje mnie, że to coś dziwnego, i że nie mają kontaktu wzrokowego. Analiza informuje mnie, że to osłabiony dalarath i że powinniśmy wkroczyć natychmiast. Poproszę o powtórzenie badań oraz pobrania aury. Mam nadzieję, że dowódca skrzydła pierwszego tego nie spieprzy…


Dowódca skrzydła pierwszego, po uaktualnieniu informacji

Jedynką dowodzi Wacław. Wiedziałam, że tak będzie. On jest zbyt ostrożny… Dobrze, zróbcie szczelny kordon, ale zróbcie wrażenie słabego punktu w tym kordonie. Niech demon myśli, że ma gdzie uciekać.


Dowódca skrzydła drugiego

Co ona… Nie potrafi nawet terenu zabezpieczyć? Eustachy, uzupełnij lukę w kordonie!


Z myśli dowódcy skrzydła pierwszego

Nie! Zwiad powiedział mi, że demon już prawie wpadł w pułapkę, ale ktoś z dwójki go spłoszył! Nie mam potwierdzenia wzrokowego, ale nie ma opcji złamania Maskarady. Dwójka, otwórzcie ogień zaporowy! Taficie!


Dowódca skrzydła drugiego

Mowy nie ma! Nie wiemy, co to jest! Zwiad i analiza dają sprzeczne informacje! Sugerowany plan działania: jedynka zabezpiecza teren, my uderzamy artyleryjsko - zmieciemy to. Zwiad się wycofuje. Analiza… nie można im ufać.
Sztab dał zielone światło. Zaczynamy…


Dowódca skrzydła pierwszego

Nie ma sensu! To zajmie dziesięć minut, i to tylko wtedy, jak demon niczego nie zrobi! Jedynka, słuchajcie, zakładamy, że analiza oraz zwiad mają rację. Jednocześnie. Jeżeli to jest osłabione… Użyjcie dużej ilości czarów o niskiej mocy! Ognia!


Sztab Straży

Więc to jednak był osłabiony dalarath. Jedynka go zniszczyła… działając wbrew rozkazom. Gdyby ten stwór miał jakieś własności reflektywne, mogłoby się to bardzo źle skończyć. Niecałą minutę po zniszczeniu dalaratha Analiza poinformowała mnie, że na dalarathcie znajdowały się dwa zaklęcia. Niewidzialność i drobne przemieszczanie, co tłumaczyło wszystkie różnice…
Muszę złożyć raport lady Sowińskiej.
Nie będzie zadowolona.


Rozmowa Barbary Sowińskiej z Mariuszem Węgielskim

- Wzywała mnie pani, lady Sowińska?
- Tak. Chciałam porozmawiać na temat pańskiego listu.
- Rozumiem, Wasza Ekscelencjo. Na samym początku chciałem przeprosić…
- <unosi dłoń> Jakiekolwiek przeprosiny są absolutnie zbędne. Chcę panu, tien Mariuszu, podziękować za ten list. Rzeczywiście, prawidłowo przypuszczał pan, że będę potrzebowała godnych zaufania magów będących poza podziałami frakcyjnymi. Chcę poprosić ich o współpracę, choć nie zamierzam wymagać od nich przejścia przez takie testy, jakie musieli przejść członkowie Straży.
- Oczywiście, przyznaję, że mogłoby to być odstraszające. Oczywiście, osoby pragnące być tak Pani wierne, jak ja, nie będą się przejmowały tego typu sprawami, jednakże większość wpierw chciałaby poznać Pani intencje, nim do czegokolwiek by się zdecydowały przyłączyć. Ubolewam nad tym, ale to wina jakże niefortunnych doświadczeń, z którymi przecież wszyscy czasami mieli do czynienia.
- Gwoli jasności, nie zamierzam prosić ich o przyłączenie się do Straży. Chcę natomiast zrobić jeszcze jeden ruch w kierunku integracji Srebrnej Świecy i będę potrzebować magów chętnych do pracy dla tej idei. Zamierzam założyć fundację mającą na celu… wyrównywanie szans. Ale nie tylko. Chciałabym w ramach tej fundacji wspierać projekty, które inaczej nigdy mogłyby nie powstać. Chcę dać szanse magom o niskiej pozycji, wesprzeć godne uwagi inicjatywy. Nie ukrywam, że fundacja ta pozwoli mi również w prosty sposób wyjaśnić kontakty z osobami mogącymi współpracować ze mną dla Straży, jednak nie ma być to tylko przykrywka i ma nie być bezpośrednio powiązana ze Strażą.
- Oczywiście, lady Sowińska. W ten sposób Pani genialny plan nie tylko umożliwi powiązanie operacji Straży, które mają pozostać niewykryte, z działaniem grupy idealistów, o których i tak wszyscy "poważni magowie" myślą, że nie wiedzą, co czynią, ale i do tego umożliwi to zrobienie czegoś dobrego dla magów, którzy są powszechnie ignorowani. Proszę mi wierzyć, takiej lojalności nie da się łatwo kupić.
- Zastanawiałam się nad nazwą dla tej fundacji i nie potrafiłam znaleźć nic brzmiącego właściwie… Nie chcę, żeby to była jakaś pretensjonalna nazwa… Może pan, tien Mariuszu, jest w stanie coś zasugerować?
- Może… Fundacja imienia Jadwigi Kępacz?
- Kto to?
- Czarodziejka EAM. Poświęciła… wszystko. Tak, wszystko. Współpracowała z rodem Weiner, by umożliwić powszechną edukację magów, by wszyscy magowie mieli możliwość rozwoju i to w momencie, gdy te podziały były… można powiedzieć, największe. W chwili jej chwały Zaćmienie przerwało jej pracę. Odebrano jej pamięć… Zginęła zapomniana, w wypadku. Do dzisiaj kilka osób zbiera się, by w dzień zmarłych położyć kwiatek na jej symbolicznym grobie. Jest to postać stosunkowo mało kontrowersyjna - można jej zarzucić przede wszystkim brak znajomości realiów politycznych i współpracę z czarodziejką powszechnie uznawaną za złą, która została wyrzucona ze Srebrnej Świecy… ale jej imieniem nie nazywamy fundacji.
- Niech tak zatem będzie. Fundacja imienia Jadwigi Kępacz. Czy będzie pan w stanie, tien Mariuszu, poradzić sobie ze wspieraniem mnie zarówno w sprawie fundacji jak i w sprawach Straży?
- Lady Sowińska, jakkolwiek brak mi lotności umysłu zarezerwowanej dla tak wybitnych jednostek, jak pani, jednak choćby wydarzenie - wielce niefortunne, zaznaczam, nad którym ubolewam - z Wiktorią Diakon udowadnia, że potrafię sobie poradzić.
- Przepraszam, nie zamierzałam pana urazić, tien Mariuszu. Widzę jednak ogrom zadania, jakie przed nami leży… I są chwile, gdy zastanawiam się, czy sama dam radę… Dlatego też proszę, jeślibym zanadto pana obciążała, proszę poinformować mnie o tym.
- Ależ… tien… ależ lady! Gwarantuję, że kto jak kto, ale Pani poradzi sobie z tym zadaniem! Nie jestem obciążony ponad moje siły! Potrafię uczyć się błyskawicznie, zwłaszcza w takim celu i na pewno nie zawiodę! Zwłaszcza, jeżeli zostałem obdarzony takim zaufaniem!
- Dziękuję. Wiem, że pan nie zawiedzie. Fundacja finansowana będzie z moich własnych środków. Daję nam dwa tygodnie na zorganizowanie wszystkiego i ogłoszenie powstania Fundacji imienia Jadwigi Kępacz.


Siedziba Powiewu Świeżości, rozmowa Kamili z Julią

- Julio? Mogę zająć Ci dłuższą chwilę?
- Oczywiście. Coś się stało?
- Chciałam Cię spytać, jakie są Twoje plany odnośnie Powiewu, na najbliższą przyszłość i na dłuższą metę.
- Chodzi o rozwój czy projekty?
- Ani o to, ani o to. A może… również o to i o to, ale nie tylko. Chodzi mi o to, gdzie widzisz Powiew za rok? Dwa?
- <myśli chwilę> Myślałam o… strategicznym partnerstwie ze Srebrną Świecą. Powiew miałby pełną autonomię - nic by nam nie było narzucane i Powiew miałby ochronę ze strony Srebrnej Świecy. Magowie Powiewu nie podlegaliby strukturom Srebrnej Świecy, ale mieliby dostęp do części surowców. Mielibyśmy też prawo do przeprowadzania własnych badań. Powiew byłby tak naprawdę "państwem w państwie".
- A… Ty? Byłabyś magiem Srebrnej Świecy czy Powiewu?
- W tym momencie nie ma to najmniejszego znaczenia. Byłabym magiem Powiewu Świeżości, będącego autonomiczną strukturą w Srebrnej Świecy. Moja lojalność byłaby oczywista - Powiew jest moją gildią, a Weiner moją rodziną.
- …Aha…
- Kamilo… nikt już nigdy nas nie napadnie. Nikt nie zrobi nam krzywdy. Będziemy mieć całą maszynę Srebrnej Świecy do radzenia sobie z takimi idiotyzmami jak treserzy kur… To jest najlepsza droga dla Powiewu. Daje nam największą możliwość przeprowadzenia projektów i uczenia innych magów.
- Tylko i wyłącznie w obrębie Srebrnej Świecy. Jeśli Powiew stanie się częścią SŚ, stracimy to, co jest teraz naszym atutem. Roman… Kuba Urbanek… Whisperwind… Maks… Aniela… Nie będzie już wspólnych projektów.
- Kamilo, będziemy mieć pełną autonomię. To znaczy, że praktycznie niczego nie tracimy, a dostajemy duże korzyści.
- Co zatem z tego będzie mieć Srebrna Świeca? Taki układ im się nie opłaca, zwłaszcza, że większość jest Powiewowi z założenia przeciwna.
- Bo nie wszyscy są. Pewien kandydat na przywódcę Srebrnej Świecy chce pokazać, że jest poza podziałami gildii i że stara się integrować magów w nowym świecie Zaćmienia… i że ma sposób na zniszczenie frakcji, które teraz pożerają tą gildię. On chce te frakcje rozwodnić. Powiew byłby jedną z jego projektów - pełna integracja ze Świecą, nawet na niekorzyść Świecy, w rzeczywistości Świecę wzmocni. My dostaniemy surowce i reputację. Paru magów będzie skłonnych w nas zainwestować. Nie chcę, żebyś myślała, że zmyślam - magowie, którzy chcą zainwestować w Powiew Świeżości. Ale nie mogą tego widzieć jako fanaberię Julii Weiner, z rodu Weiner. Nie chcą też wzmacniać mnie. W Powiew jako autonomiczny projekt Srebrnej Świecy dający im gwarancję nie utracenia środków w chwili porażki, z przyjemnością zainwestowaliby sporo środków, zwłaszcza mogąc popierać w ten sposób interesującego ich kandydata. Więcej, nawet, gdyby on przegrał, co zwykle wiąże się ze stosunkowo negatywnymi konsekwencjami dla wszystkich zainteresowanych, Powiew będzie bezpieczny. Po pierwsze, z uwagi na moją osobę. Po drugie, co najmniej dwóch innych kandydatów broniłoby takiej struktury, a nie ma po co niszczyć Powiewu tylko dla bezsensownej zemsty, zwłaszcza osłabiając w ten sposób własne wpływy w Srebrnej Świecy.
- Czyli… zamieniamy możliwość pomocy każdemu potrzebującemu magowi, swobodnego prowadzenia badań i tworzenia projektów takich jak choćby detektor, na zlecenia ze Srebrnej Świecy, narzucane odgórnie. Dodatkowo od razu głęboko wchodzimy w politykę, stając się narzędziem w walce o władzę. Co więcej, jako, że członkowie Powiewu nie będą magami SŚ, staną się pariasami, którym nie przysługuje nawet tak istotny dla magów Świecy tytuł jak tien, i którzy postrzegani będą jako pasożyty żerujące na silniejszym gospodarzu. Dodatkowo, zamiast zwykłych, prostych, fizycznych ataków będą nam grozić polityczne machinacje wszystkich, którzy mogą chcieć Powiew wykorzystać. Będziemy mieć "całkowitą autonomię", ale będziemy podlegać Srebrnej Świecy. Jeśli Srebrna Świeca pogrozi palcem, że czegoś nam nie wolno, nie będzie nam wolno. Dostaniemy surowce i ochronę, za które zapłacimy odrzuceniem części idei Powiewu…
- Co za bzdura! Nie pamiętasz poprzedniego Powiewu, prawda?
- Nie znałam poprzedniego Powiewu.
- Poprzedni Powiew był założony przez magów Srebrnej Świecy. Nie wyłącznie, ale do tego się to sprowadzało. Był strukturą autonomiczną i nikt nam niczego nie narzucał!
- A jak bardzo oficjalną strukturą był?
- Od czasu pojawienia się Aurelii? Możesz powiedzieć, że szedł w prostopadłym kierunku do Srebrnej Świecy. Aurelia nienawidziła tej gildii. Jednak nie przeszkodziło to Srebrnej Świecy współpracować z Powiewem, choć nie chcieli mieć nic wspólnego z Aurelią. Kamilo, moja rodzina nie pozwoliłaby, żeby stała się połowa tych rzeczy, o których Ty mówisz. I nie tylko oni! To wspólna opinia wielu magów frakcji konserwatywnej oraz reformatorskiej! Konserwatyści twierdzą, że Świeca powinna wrócić do czasów swej jedności. Do otwartości i współpracy. Reformatorzy, że powinna się zmienić w tym kierunku. Na jedno wychodzi! Nawet Mausowie chcą jakoś pomóc. Jak nie teraz, stracimy okazję, która może się nigdy nie powtórzyć!
- Kimkolwiek była owa Aurelia, i jakkolwiek bardzo nienawidziła Srebrnej Świecy, wciąż nie odpowiedziałaś na moje pytanie. To SŚ współpracowała z Powiewem, czy po prostu magowie, którzy akurat do SŚ należeli zorganizowali się i stworzyli Powiew, niezależnie od reszty gildii? A poza tym… Skoro konserwatyści i reformatorzy tak się ze sobą zgadzają, to niech przyjdą Powiewowi pomóc. Teraz. Jakoś tu ich nie widzę zbyt wielu.
- Po co mieliby? Powiew jako osobna gildia jest dla nich bez znaczenia. Powiew, który po prostu mówi "jesteśmy aliantami Srebrnej Świecy" to gildia przydatna.
- A Powiew, który mówi "jesteśmy aliantami SŚ, KADEMu, AD i każdej gildii chcącej współpracować"?
- Millenium, która skrzywdziła Twoją przyjaciółkę, tak samo?
- A skąd wiesz, czy Srebrna Świeca nie skrzywdziła kogoś bliskiego dla magów Powiewu? Skąd wiesz, czy KADEM tego nie zrobił? A AD…
- Rozumiem Twój punkt widzenia. Tak, Millenium też. I osobiście zgadzam się z Tobą w tej kwestii.
- Julio… jak dotąd współpracowaliśmy z magami z różnych gildii, nie nawiązując "oficjalnych" kontaktów z którąkolwiek z nich. Jeśli utrzymamy ten kurs, Powiew może dużo więcej zyskać. Może stać się cenny dla wszystkich gildii. Związanie się z którąkolwiek z gildii przekreśla ten potencjał. Dotąd współpracowaliśmy z konkretnymi magami… I osiągnęliśmy więcej, niż ktokolwiek oczekiwał.
- Też tak myślałam. Zauważ jednak. Jak tylko udało nam się coś zbudować - coś więcej niż tylko detektor - zaraz znowu pojawia się taka Renata Maus i wszystko niszczy. Co gorsza, nawet osoby takie jak Teresa stanowią poważne zagrożenie dla Powiewu. EIS, wydarzenie z Anielą… Dodaj do tego bardzo potężnego sąsiada, który chce się włączyć i nam pomóc, ale żąda zaakceptowania jego protektoratu. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby propozycja Kuby odnośnie detektora chaosu nie była odpowiedzią polityczną na nasze zbliżenie się do Srebrnej Świecy.
- Świetnie. Dlaczego zatem nie manewrować tak, żeby zachować autonomię i żeby każda duża gildia miała interes w zachowaniu przez nas tej autonomii? W ten sposób Powiew może zyskać więcej.
- Bo to się nie uda. Próbuję to cały czas tak rozegrać. Zauważ, po tym incydencie z Whisperwind AD nie ma z Powiewem już nic wspólnego, do teraz. KADEM… jest bardziej zainteresowany Tobą niż Powiewem, choć z KADEMem mamy jeszcze dobre stosunki. Zakon Czerwonego Księżyca nas w ogóle nie uznaje. Świeca… sama wiesz. Millenium dopiero wkracza na te tereny, ale Millenium bardzo często działa według zasady 'dziel i rządź'. A plankton… cóż, plankton nie ma znaczenia. Jedyne, co jeszcze mogę zrobić, to zadziałać bardziej globalnie. Na przykład… spróbować skontaktować się z innymi gildiami planktonowymi, spoza naszej najbliższej okolicy. Wtedy jednak możemy wejść w inne strefy wpływów no i znaleźć się na nie swoim terenie. Miałam nadzieję, że kampania promocyjna w Czerwonym Księżycu coś da, a jednak…
Nie chcę skończyć jak Teresa! Ona… ma ideały. Ona chce dobrze. Jest osobą wybitną! Jednocześnie jest tak strasznie bezkompromisowa. W ogóle się nie zmienia, w ogóle się nie adaptuje… Ty to rozumiesz. Sama zaproponowałaś zmiany w strukturze Powiewu.
Moim zdaniem potrzebny jest krok radykalniejszy. Ideały są rzeczą cudowną. Sama je mam. Ale naprawdę zrobimy więcej dobrego w strukturach Świecy. Zarówno dla projektów jak i dla magów. A… chcę zrobić coś takiego, jak… Jadwiga. Jednym ruchem, za parę lat, zdobyć grupę wyszkolonych magów, którzy po prostu nie mieli przedtem szans. Tych magów możemy wyprowadzić ze Srebrnej Świecy, jeżeli to będzie sytuacja stracona. To nie ta sama Świeca. Nie zatrzymają nas. Nawet, jeżeli nie chcemy zostać na stałe, to się opłaca choćby jako taktyczny ruch.
- Nie wiem, jak to się nazwywa w polityce, ale gdyby ktoś zrobił mi coś podobnego osobiście, nazwałabym to zdradą.
- Ja też. Zakładam to w wersji negatywnej. Zakładam, że mamy taką opcję, jeżeli wszystko jest stracone. Jeżeli nie możemy wykorzystać Świecy do pomocy. Jeżeli nam nie będzie po drodze. Osobiście wolę zgodzić się na autonomię i honorować ten układ. Jednak jeżeli Świeca nie dotrzyma swojej strony umowy, to i ja nie uważam, że my musimy ją honorować. Jeżeli obiecają nam autonomię, a będą nas zwalczać lub wydawać nam rozkazy, to my wyszkolimy magów i opuścimy gildię z nimi. Jeżeli jednak będą z nami grali uczciwie, mam zamiar odpowiedzieć uczciwością. Popatrz na to jak na zabezpieczenie, a nie jak na plan.
- Julio… jeżeli Świeca będzie chciała czynić nam wstręty, to będą mieć na to milion sposobów takich, by oficjalnie nie złamać umowy. Wystarczy, że na przykład magom, którzy wykażą zainteresowanie Powiewem, nagle brakować czasu na cokolwiek.
- Coś takiego nie miało miejsca za czasów Jadwigi, a wtedy było dużo gorzej. Jadwiga rozwiązała to w ten sposób, że włączyła przekazy do hipernetu i nie dało się tak naprawdę ich zablokować. Szybko zyskała popularność, a potem ród Weiner wziął ją w swoją opiekę. Teraz wielu magów wspierałoby, a przynajmniej nie przeszkadzałoby Powiewowi, bo większość sekretów po Zaćmieniu i tak nic nie jest warta, a Świeca ma teraz poważniejsze problemy na głowie niż utrzymywanie sekretów.
- Julio, będę brutalna. Masz konflikt lojalności. Zależy Ci na Powiewie, ale nie chcesz rezygnować ze Srebrnej Świecy. Dlatego na Twój osąd wpływa Twoje pragnienie rozwiązania problemu jak zjeść ciastko i mieć ciastko. Problem w tym, że jeśli to osiągniesz, możesz innych pozbawić nie tylko ciastka, ale nawet piekarnika. Ty chcesz połączyć Powiew jak najściślej ze Srebrną Świecą. Pomyślałaś, że nie wszyscy mogą tego chcieć? Pomyślałaś, że prowadząc Powiew w tym kierunku możesz zniszczyć to, co w nim najlepsze? Nie widzę magów KADEMu czy AD współpracujących z Powiewem tak chętnie w chwili, gdy jest on niczym więcej jak pupilkiem SŚ. Dla Ciebie takie rozwiązanie jest najlepsze - jesteś w Powiewie i jesteś w Srebrnej Świecy. Ale dla innych? Co zrobisz z Teresą? Wyrzucisz na bruk? Wyślesz na KADEM? Na AD? Teresa jest nonkomformistką, Ty, pragnąc rozwiązać nierozwiązywalny problem, popadłaś w konformizm. I tak, jak zaprotestowałam, gdy Teresa ciągnęła w swoim kierunku, tak protestuję teraz. Nie do takiego Powiewu się przyłączałam. I nie przyłączałam się do Srebrnej Świecy. Jeśli chcesz zrobić tak drastyczny ruch, zapytaj pozostałych członków Powiewu - w tak istotnej kwestii mają prawo się wypowiedzieć. Ale zanim to zrobisz, dobrze się zastanów, tak obiektywnie, jak potrafisz, czy ten ruch będzie się zgadzał z założeniami Powiewu. I zastanów się, co zdecydujesz, jeśli inni nie zgodzą się na fuzję. Julio… jesteś jednyną znaną mi osobą należącą jednocześnie do dwóch gildii. Musisz jakoś to rozwiązać… Ale rozwiązując swój problem, nie podejmuj tak istotnych decyzji za innych. Na samym początku, kiedy przyszłam do Powiewu, powiedziałam Ci, że nie będę podważać Twojego autorytetu. I nie zrobię tego. Daj jednak szansę innym, by mogli zdecydować, czego chcą. I wiedz, że ja przyłączyłam się do Powiewu, nie do Srebrnej Świecy, KADEMu czy AD.
Wiesz… był kiedyś taki człowiek. Założyciel jednego z największych krajów w świecie ludzi. Mąż stanu. Naukowiec, satyryk, wynalazca, dyplomata. Pomimo, że był tylko człowiekiem, powiedział coś bardzo mądrego. Powiedział, że ci, którzy skłonni są poświęcić podstawową swobodę dla tymczasowej ochrony, nie zasługują ani na swobody ani na bezpieczeństwo i utracą jedno i drugie.
- Czy KADEM lub AD współpracują z Powiewem? Do tej ostatniej chwili nic, co robimy ich nie interesowało.
- Tak samo jak Srebrnej Świecy. Powiew nie interesował żadnej gildii. Interesował konkretnych magów.
- Oskarżasz mnie o konflikt lojalności? Uważasz, że nie chcę jak najlepiej dla Powiewu?
- Uważam, że chcesz jak najlepiej dla Powiewu… Ale Twoje rozumienie "jak najlepiej" nie musi się zgadzać z rozumieniem innych.
- To była piękna przemowa. Naprawdę wierzysz w to, co powiedziałaś?
- Tak, wierzę w to, że przyłączenie się do jakiejkolwiek gildii, nie tylko Srebrnej Świecy, sprawi, że Powiew zatraci swoją podstawową ideę.
- Podstawową ideę? Powiew od dawna nie ma podstawowej idei! Ty ją zmieniłaś! Nie dziw się, że żadna gildia nie interesowała się Powiewem! Tak, żadna, łącznie ze Srebrną Świecą! Nie może być tak, że każdy mag ma dostęp do każdego zaklęcia. Lord Urbanek ma rację. Ale teraz mamy unikalną okazję przywrócić Powiew do korzeni! I wreszcie będziemy bezpieczni… Renata Maus już nigdy więcej się nie pojawi…
- Czy Twoim zdaniem to, co zaproponowałam, zaszkodziło Powiewowi?
- Nie. Przyspieszyło eskalację z Teresą, ale nie zaszkodziło. To było konieczne. Bez tego Powiew nie miałby sensu.
- Czy to, co chcesz zrobić, nie zaszkodzi Powiewowi?
- Uważam, że nie. Może tak. Ty… nie, Ty nie przyłączyłaś się do Srebrnej Świecy, tylko do Powiewu. Ja też nie chciałam stworzyć filii Srebrnej Świecy. Ale Ty… Ty nigdy nie zrozumiesz. Jesteś po prostu zbyt potężna. Gdybyś chciała, przyjęliby Cię nawet do KADEMu.
- Uważasz, że nie zrozumiem, jakie to uczucie bać się o tych, na których Ci zależy? Którzy na Tobie polegają?
- Jeśli mogę powiedzieć brutalnie, odpłacając szczerością za szczerość, uważam, że Tobie na nikim aż tak nie zależy. Nie jest to obraźliwe. Ale Ty nie jesteś bezradna. Robisz to, co Teresa. Przedkładasz swoje ideały i marzenia nad pragmatyczne… nad ocenę wydarzeń. Wyobraź sobie, że masz Anielę i Maksa na skraju przepaści. I musisz wybrać, żeby któreś z nich zginęło. I nie, nie masz innej opcji, bo inaczej zginą oboje. W męczarniach. Czułaś kiedyś coś takiego? Bo ja to przeżyłam. Wielokrotnie. Wiele razy. Mały "prezent" od Renaty. "Żebyś nauczyła się być dobrym przywódcą". Ty… Ja chcę zabezpieczyć magów Powiewu! Chcę, by byli bezpieczni! Tak, rezygnuję z części swoich marzeń, ale oni mi zaufali. Ty możesz odejść, gdzie chcesz. Poradzisz sobie wszędzie. Oni… niektórych z nich nawet Świeca by nie chciała. Ten ruch daje im szansę być kimś więcej! Nie chcę, by musieli cierpieć tylko dlatego… Nie będę jak Teresa, która podłącza przeklętą EIS i zagraża niewinnym dla swojego chorego widzimisię! I Ty, mój największy sojusznik, chcesz mnie teraz powstrzymać?
- …
- Mówiłaś o Teresie. Teresa już nie wróci do Powiewu. Widziałam to w jej oczach. Możesz uważać mnie za potwora, ale nie zrobiłabym jej tego. Była moją najlepszą przyjaciółką. Ale sama, bez wsparcia Teresy, ja po prostu nie mam siły…
- Julio… Wybacz.
- Nie masz za co przepraszać. Po prostu… Zauważ, wcześniej też mieliśmy ochronę ze strony KADEMu. Pamiętasz? Kuba Urbanek powiedział, że jakby coś się działo, to pomoże. Renata przyszła. Odcięła wszystkie komunikaty. Teresa nie była w stanie go poinformować. Mieliśmy wszystkie potrzebne defensywy i byliśmy bezradni. Gdyby nie ci terminusi Srebrnej Świecy… Musiałabym wybierać między ich śmiercią na żywo, a nie tylko w swojej wyobraźni… Ona jest zła. Ona jest czystym złem.
- Nie powiem Ci, żebyś się nie martwiła, bo wiem, że to niemożliwe. Wiem, jak to jest, kiedy każdy szmer wprawia w przerażenie, że on tam jest. Kiedy każde wyjście z domu jest rzeczą zbyt straszną, żeby choćby o niej pomyśleć, bo on lub jemu podobni mogą tam być. Wiem, jak to jest wciąż sobie przypominać chwilę podjęcia decyzji, jednocześnie bojąc się konsekwencji i zdając sobie sprawę, że są już nieodwracalne, bo nic nie może wrócić odebranego życia…
- Skąd? Nigdy nie dowodziłaś. Ja nie rozumiałam, co to znaczy dowodzić. A gdy jej najbardziej potrzebowałam, Teresa mnie po prostu opuściła… To wszystko było jej pomysłem!
- Kiedyś dowodziłam. Jeszcze przed Zaćmieniem. I w jego trakcie…
- Kamilo, ja sama nie dam rady. Nie umiem robić wszystkiego. Wiem, nie powinnam się była pisać na to, czego nie potrafię zrobić. Ciągle mam nadzieję, że choć jedna osoba uzna, że było warto. Nie mam już sił. Widzę, jak bardzo nie mam kompetencji. Boję się, że doprowadzę magów Powiewu do katastrofy… mogłabyś postudiować historię Srebrnej Świecy, to jest fascynujące. Nie chcę być jak Aurelia. Ona zniszczyła wszystkich, których dotknęła, mimo dobrych intencji… Robię ostatnią rzecz, której jestem pewna. Próbuję doprowadzić ten statek do portu. W Świecy będziemy mieć pełną autonomię… I zabezpieczenia. Przynajmniej… kupimy trochę czasu.
- Julio… Przede wszystkim, niezależnie od tego, co będzie w przyszłości, było warto. Maks, Aniela, Julian, Celestyna, Roman, Alfred, Wisna… Razem z Teresą dałyście im dom. Dałyście również i mnie dom. Dzięki wam znów uwierzyłam, że mogę wyjść między magów. Uwierzyłam w magów. Uwierzyłam, że nie każdy jest taki, jak on. Że… są magowie, którym zależy. Mówisz, że jestem silna. Nie jestem aż tak potężna. Nie mam wiedzy analitycznej, nie jestem terminusem… po prostu staram się z całych sił, żeby nikogo nigdy nie spotkało coś takiego, jak mnie. Niestety, nie zdołałam uchronić Ciebie… Powiew dał mi cel. Pozwolił mi znów stać się sobą. Pełniejszą. Pewnie nie uwierzysz, ale przez ponad rok w ogóle odmawiałam korzystania z magii w jakiejkolwiek formie. Tomek de facto zmusił mnie do tego, bym znów zaczęła wychodzić na świat. Był mi oparciem, kiedy ja sama nie potrafiłam działać. Ja miałam Tomka… ale i Ty nie jesteś sama. Masz gildię, którą założyłaś. Powiew. Oni też mogą wiele zrobić. Boisz się, że Renata kiedyś wróci. Ale Powiew jest teraz lepiej zabezpieczony i nie tak łatwo jest go odciąć od reszty świata. Zaufaj magom Powiewu. Mogą Cię zaskoczyć. Jeśli boisz się podjąć decyzje, pozwól im podjąć je razem z Tobą.
- Referendum?
- Albo rada złożona z tych bardziej doświadczonych. Jeśli każdy ma równej wagi głos, decyzja spada na wszystkich. Poza tym… łatwo powiedzieć "powinna była zrobić inaczej". Trudniej przyznać się do błędu. Łatwo pokiwać głową słuchając, jak ogłaszana jest decyzja, trudniej oponować, jeśli samemu się ją podjęło.
- Dobrze.
- Julio… nie wycofuj się. Jesteś dokładnie takim przywódcą, jakiego Powiew potrzebował. Nie musisz być idealna. Nie musisz się znać na wszystkim. Nie musisz wszystkiego robić sama. Nie musisz radzić sobie sama z całym światem. Ale nie twierdź, że nie powinnaś była próbować, skoro czegoś nie umiesz. Gdyby każdy tak robił, nigdy nic by nie powstało. Gdybyś nie podjęła tego wyzwania, wszyscy ci magowie byliby samotni. Dałaś im dom. Ochraniałaś ich. Odniosłaś sukces - nikt z tych, których chroniłaś, nie został skrzywdzony. Niestety, Ty tak. Pozwól teraz swoim ludziom ochronić siebie. Od tamtego czasu Powiew się powiększył. Zyskał lepsze defensywy. A i odcięcie nas od świata jest teraz bardzo trudne. Pojawiła się Celestyna, która choć nie jest zawodowym terminusem, przeszła szkolenie. Jest Roman. Znowu - nie terminus, ale wysportowany facet z głową na karku. Już oni sami zmieniają sytuację. Powiew to już nie tylko Maks i Aniela, których trzeba chronić. To też silni magowie, którzy dadzą sobie radę. To, że nie ma w tej chwili Teresy, nie oznacza, że nikt Ci już nie pomoże. Ja Ci pomogę. Renata specjalizuje się w łamaniu ludzi. Jest w tym naprawdę dobra. Ale dopóki walczysz, ona nie wygrała. Dopóki się nie poddajesz, dopóki nie rezygnujesz, możesz spojrzeć jej w oczy i powiedzieć "przegrałaś". I to będzie prawda. Nie daj się zastraszyć. Jesteś dobrym przywódcą. Nie bój się takich jak ona - mogą Cię zranić, to prawda. Ale popatrz - Renata przegrała. Jesteś tutaj, prawda? Powiew wciąż istnieje. Zmienia się, dostosowując do rzeczywistości, ale serce pozostaje niezmienne. Zaufaj swoim ludziom, zaufaj systemom. Zaufaj Powiewowi.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License