Aniela kontra Teresa

01. Wisna wraca z super, cudownych wakacji życia na Rapa Nui (ze stęchłego, ponurego lochu gdzie była badana przez Spojonych) do PŚ. Na wejściu otwiera się zaklęcie Bramy przez które przechodzi dystyngowany posłaniec z SŚ. Ma paczkę i list dla Powiewu. Wisna, spłoszona, wycofuje się do PŚ i po drodze łapie Kamilę by ta odebrała paczkę. Paczka przychodzi z EAM, od czarodziejek Sępiak. Słysząc to Julia jest bardzo nieszczęśliwa z przyczyn politycznych, ale odbiera paczkę.

02. W paczce znajduje się Glob z ostatniej misji jako prezent dla PŚ od Iwony i Oliwii wraz z listem potwierdzającym zaproszenie i wyrażającym szczere zainteresowanie spotkaniem ze sławnym treserem kur PŚ. Wisna zwołała Wielkie Zebranie Powiewu i nikt nie ma pojęcia skąd wzięły się jakieś kury i idea tresera kur w Powiewie, ale wyraźnie Iwona i Oliwia oczekują z nim spotkania. Julia zdecydowała się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi…

03. Niedługo później Aniela, na wspomaganiu cukierków ziołowych Alfreda Kozicy dodających jej śmiałości i pewności siebie poinformowała Teresę, ciągle w ciężkim dołku psychicznym po zniszczeniu EIS i oczekującej na zniszczenie soul binda Jadwigi, że chodzić do szkoły nie zamierza i nie chodzi, bo ludzka nauka jest dla niej bezużyteczna. Po ostrej dyskusji w której Aniela dużo mówiła jak to Kuba ją uczy używać magii intuicyjnie (bardzo poprawnie z uwagi na magię chaosu, bardzo źle dla każdego innego maga) doszło do ogromnej kłótni. Teresa zamknęła Anielę w swoim własnym pokoju i zdecydowała przejąć edukację Anieli w swoje ręce. Do tego celu jednak musiała pozbyć się Maksa jako opiekuna - zdecydowała się wykorzystać prawa SŚ i wyzwała go na pojedynek magów zarzucając mu karygodne zaniedbania wobec swojej podopiecznej.

04. Do akcji wkroczyła reszta Powiewu jedynie potęgując zamieszanie. Aniela została uspokajana przez Wisnę (która uspokajając Anielę próbowała bronić i usprawiedliwiać przy okazji Teresę - był to Heroiczny Akt moim zdaniem patrząc na stosunek Wisny do Teresy), Maks przez Kamilę, która jednocześnie uznała prawdziwość wielu słów Teresy. W przypływie negatywnych uczuć Aniela rzuciła (nieświadomie) klątwę na poziomie Spiritus na Teresę - niestety, Wisnie nie udało się Anieli uspokoić. Kamila dała radę uspokoić trochę Maksa i dowiedziała się, że Aniela pochodzi z patologicznej rodziny - rodzicom odebrano prawa rodzicielskie a Aniela trafiła do domu dziecka. Tam nie była w 'paczce' i po Zaćmieniu udało jej się uciec używając nowo nabytych mocy. Przerażona, trafiła na Maksa który się nią zaopiekował. Maks i Aniela są na 'bardzo ostre noże' z Teresą, więc by rozładować sprawę Julia wysłała Teresę na AD, by zajęła się przygotowaniami do systemu EIS (poprosiła o to Whisperwind). Tymczasem następnego dnia ma przyjechać mistrz SŚ wraz z grupą uczniów zobaczyć jak wygląda nauka w PŚ…

05. Teresa na AD jest torturowana przez klątwę, która 'manifestuje się' jako Jadwiga / EIS / Aniela / Marian - w efekcie Teresa, i tak na granicy tego co może znieść (pełna izolacja + poczucie winy) przesuwa się w kierunku "wszystko stracone" i podtrzymuje się jedynie absolutną obsesją "misja musi być wykonana - muszę pozwolić Jadwidze odpocząć". W PŚ panują gorączkowe próby regeneracji sytuacji i przygotowań do przyjazdu mistrza magii SŚ - Alfred Kozica przygotował projekt ziół i Wisna mu pomogła, jednocześnie dodając "roślinną służbę" (wieszaki itp), Roman zajął się salą ćwiczeń… Efekt jest całkiem niezły, choć Węzeł KademoPowiewowy ma jeszcze tylko kilka (4) ładunków (ze strony PŚ).

06. Przybył mistrz magii, w grupie znajdowała się… Laetitia. Trochę to tłumaczy czemu mistrz magii SŚ przybył na Powiew. Kamila dała im koty-przewodników i tu - pierwsza smętna niespodzianka. Leti zachwala PŚ przed magami a mistrz SŚ praktycznie otwarcie z PŚ kpi, ośmieszając go przed swoimi uczniami ale tak, by nie dało się niczego mu zarzucić. Na wykładzie Julii jeden z uczniów zadał wyraźnie podłożone pytanie - pozornie proste, w praktyce odpowiedź jest koszmarnie trudna i Julia wpadła w tą pułapkę. By skontrować efekt PŚ wystawił jako "główną ozdobę" glob otrzymany od Sępiaczek, ale mistrz cicho szepnął że nie wiadomo czy to prawdziwe… Leti jest blisko wybuchu, a jeśli zrobi coś głupiego…

07. Julia potwierdza - to wygląda na intrygę wymierzoną przeciwko Leti. Wisna dyskretnie komunikuje się z Leti po hipernecie i ją uspokaja zanim tamta w imieniu Powiewu wyzwie mistrza na pojedynek czy coś (znowu by z PŚ została ruina T_T) a w tym czasie Kamila wpadła na szatański plan z Julią. Proponują im rozdzielenie się by każdy poszedł ze swoim kotem. Mistrz oponował, ale Julia na szalę rzuciła cały autorytet PŚ oraz rodu Weiner - mistrz nie ma wyboru, musiał ustąpić. Julia go zmonopolizowała biorąc go na rozmowę o Magii Krwi (nie mógł zabrać tam uczniów, SŚ by na to nie pozwoliła) a PŚ z Julianem na czele skupił się na wzbudzeniu wrażenia na uczniach. W wyniku 8 młodych bogatych magów w wieku ~14 lat ze SŚ zostało pod wrażeniem pozytywnym PŚ jako sensownej choć ubogiej gildii a jeden został osobistym wrogiem Romana (za to, że Roman go upokorzył i przedobrzył "po co mi magia, jeśli mam mięśnie? No dalej, rzuć na mnie czar"). Leti jest szczęśliwa a mistrz magii - bez zmian, choć czuje się upokorzony przez to, że Julia go przechytrzyła podle…

08. Wisnę na bagna zaprosił Wielki Opiekun Lasu (żółw akademikowy) który poinformował ją o genezie tajemnicy tresera kur Powiewu. "Było kilku magów i oni pomogli i się podali za magów Powiewu. A, i jeden najpewniej będzie się do PŚ przyłączał i NIE, nie jest to ten co wymyślił kury, ABSOLUTNIE nie". Rozpacz Julii, bo albo przyznają się że każdy Powiewem może gębę wycierać bezkarnie (BARDZO źle) albo wyjdzie, że zażartowali z czarodziejek EAM (BARDZO źle), albo zaczną tresować kury i nie może wyglądać to tragicznie (tylko źle). Na ochotnika zgłosił się Julian, ale i Kamila i Julia odrzuciły tą opcję - Julian zrobiłby z tego niezwykły show i nigdy już PŚ by się od etykiety kuromantów nie uwolnił…

09. Kuba po długiej i wyczerpującej akcji KADEMu wrócił do gildii z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku tylko po to, by zastać komunikat od Teresy o tym, że zawalił edukację Anieli itp. Zdziwiony zdecydował się do niej zadzwonić, ale nie odbierała (jest już na AD). Zanim jednak poleciał do Powiewu poprosił o spotkanie Marian Welkrat. Spotkali się. Marian powiedział, że Teresa jest na AD i zażądała od Mariana materiałów zawartych w EIS. Kuba stwierdził, że jednak musi się z Teresą spotkać. Powiedział też Marianowi, że z przyjemnością podejmie współpracę z nim, jeśli Marian zostawi Vassara w spokoju. Marian obiecał, że nigdy Vassara nie tknie.

10. Na AD Kuba spotkał się z Teresą i od razu wyczuł klątwę chaosu. Teresa wyglądała na bardzo udręczoną i wyniszczoną, choć dalej walczyła. Po rozmowie z Teresą ta zgodziła się, by wykrył i unieczynnił klątwę; Kuba powiedział jej, że Aniela, czarodziejka chaosu musiała rzucić na nią klątwę w gniewie. Teresa powiedziała co się stało i w swoim złym stanie podzieliła się z Kubą swą opinią nt. Julii jako dowódcy SŚ - że się zupełnie na to nie nadaje. Powiedziała też, że soulbind Jadwigi musi zostać doszczętnie zniszczony. Tym razem Kuba nie oponował - zaproponował pomoc Andżeliki i zrobienie tego na KADEMie. Teresa się zgodziła.

11. Kuba przeskoczył na fazę materialną by porozmawiać z Kamilą o Anieli. Potraktował PŚ uczciwie i zaproponował pomoc w znalezieniu "podłych kurodowcipnisiów". Ostrzegł, że PŚ może nie chcieć wiązać się z kurami, że to może być bardzo szkodliwe, mimo, że wpłynie to pozytywnie na relacje PŚ z SŚ. Kamila przeforsowała na Kubie nie atakowanie i nie męczenie Anieli teraz odnośnie tego co zrobiła, na to jeszcze będzie czas jak Aniela ochłonie…

12. Na prywatnym spotkaniu z Venomem (o które poprosił) Kuba zauważył, że Sariath nie ma mocy magicznej lub straciła moc chaosu (lub by się zorientowała). Venom potwierdził, choć nie powiedział jak zła naprawdę jest sytuacja na AD. Kuba zaproponował, by użyć detektora PŚ w wersji zmodyfikowanej do rozwiązania problemu "niewidoczności" magii chaosu i Venom się zgodził.


Rozmowa Alfreda Kozicy ze smutną Anielą, dwa tygodnie temu

- Co Ci jest?
- Nic mi nie wychodzi, nigdy nie będę potężną czarodziejką… I ogólnie… ech…
- Skąd ten pomysł?
- <ciężkie westchnięcie>
- No… skąd ta smutna minka? Masz. Cukierek ziołowy.
- Muszę dbać o linię.
- Ten cukierek tylko pomoże. Stabilizuje e… sól!
- <patrzy nieufnie>
- Śmiało. Poczujesz się lepiej.


Rozmowa Romana z Alfredem, dwa tygodnie temu

- Dałeś jej coś?
- Cukierek ziołowy.
- Ale cukierek ziołowy, czy cukierek ziołowy?
- Za kogo Ty mnie masz? Zwykły cukierek ziołowy. Tylko tyle, że dziecko ma zero poczucia wartości. Poprawi jej pewność siebie. Tylko trochę…
- Alfred… Ty uważaj, oni tu są przeciwko Tobie.
- Wiem! Ale kurdę, nie… no patrz, jak ona się męczy. I wszyscy mają ją w dupie!
- Po prostu uważaj…


Rozmowa Iwony Sępiak z Oliwią Sępiak

- Dziękuję Ci, że przyszłaś, droga kuzynko.
- Zawsze chętnie Cię odwiedzam.
- Cieszę się z waszych sukcesów związanych z globem. Tak elegancki artefakt zasłużył na wysokie noty i cieszę się, że sędziowie właściwie go ocenili mimo tego incydentu.
- Dziękuję… Szkoda tylko, że teraz jest już zupełnie bezużyteczny.
- Właśnie miałam o to spytać… zamierzacie rozłożyć go na kryształy Quark? Trochę szkoda…
- Przyznam, że mi też… To w końcu bardzo przyjemna zabawka… A nie odzyska się z niego za dużo.
- A i przywodzi miłe wspomnienia szlachetnego rycerza z Powiewu. Nieprawdaż?
- I jego nieporadności z kurą… Ciekawe, czy ich treser sobie lepiej radzi…
- Muszę przyznać, że i ja nie potrafię być obojętna myśli możliwego spotkania z owym tajemniczym treserem kur i uroczej pogawędki… niekoniecznie o kurach, ale z pewnością o ich znaczeniu dla Powiewu.
- Nie powiem, co prawda Powiew to mała gildyjka, ale akurat o nim już słyszałam… i to niekoniecznie same złe rzeczy.
- Moje doświadczenie w pełni pokrywa się z Twoim, droga kuzynko. Dlatego tak bardzo fascynują mnie te kury. Jakie jest ich znaczenie dla Powiewu? Brzmi to tak niespotykanie…
- Żeby nie powiedzieć "absurdalnie"…
- W pełni się z Tobą zgadzam.
- …zastanawiam się, czy tamten mag trochę z nas nie zażartował…
- Przyznaję, że i ja uważam podobnie, ale chyba żaden mag Powiewu Świeżości nie byłby taki głupi, żeby denerwować czarodziejki EAM. Zwłaszcza w świecie nowej, nieznanej nikomu magii. W końcu któraś z nas mogłaby pod wpływem okrutnego dowcipnisia zdecydować się przygotować projekt zawierający wielce efemeryczną sztukę łączącą kury oraz magię EAM…
- I na przykład oprzeć o to swój projekt na zaliczenie..?
- <śmiech> Dokładnie tak, droga kuzynko.
- Wiesz… w sumie… zostałyśmy do Powiewu zaproszone, prawda?
- Owszem. A - powiem więcej - z uwagi na kury nie jestem w stanie odrzucić tego zaproszenia.
- Nie wiem, czy będę w stanie się pojawić, ale jeśli będę mogła…
- I, droga kuzynko, koniecznie musimy porozmawiać z treserem kur.
- Za nic bym sobie tego nie darowała… Wiesz, kuzynko, Powiew to otwarta gildia. Może Ty się nauczysz tresować kury?
- Powiem szczerze, że doznałam objawienia i potęga iluzji nijak nie może równać się z radością właściwego przetresowania paru kur…
- XD <z "kamienną" powagą> W istocie, kuzynko, zaiste coś w tym jest…
- Co ponownie przywodzi nas do tematu globu?
- Chcesz im go podarować?
- To Powiew Świeżości. Obawiam się, że najlepszą ozdobą, jaką mają może być posąg złotej kury.
- Nie możemy do tego dopuścić! <powstrzymując śmiech> Nam się ten glob już nie przyda…
- Ów glob jest pięknie zbudowany. Z przyjemnością widziałabym jego wykorzystanie jako prawdziwą ozdobę Powiewu. Zwłaszcza, że nie każdy obdarzony jest… ach, tak subtelnym poczuciem humoru jak my i będzie zdolny docenić wkład złotej kury w postmodernizm.
- Oczywiście, muszę zapytać magów z sekcji, ale nie sądzę, żeby mieli coś przeciwko.
- Nie powinni. Będzie to i dla nich chwała, że ich projekt będzie wykorzystywany przez prawdziwą gildię.
- A tak na serio… Kury kurami, ale pomogli.
- Prawda. Choć jedna rzecz mnie zastanawia.
- Tak?
- Przywódcą Powiewu jest Julia Weiner. Glob ukradł Leopold Weiner. Mag Powiewu pojawił się bardzo szybko po otwarciu bramy. To może być niewinny prztyczek w nos ze strony Julii Weiner.
- Interesująca możliwość.
- Brak aprobaty dla poczynań kuzyna, ale jednocześnie drobny żart z czarodziejek rodu Sępiak. Innymi słowy, w Powiewie będzie treser kur. W innym wypadku poczuję się bardzo obrażona.
- …A jeśli to po prostu zbieg okoliczności?
- Droga kuzynko, nie mam zamiaru obrażać się bez powodu. Jednoznacznie poinformuję tien Weiner odnośnie swoich oczekiwań wynikających z sytuacji. Jeżeli to tylko zbieg okoliczności - co uważam za wyjątkowo mało prawdopodobne - otrzymają piękny i efektowny glob w zamian za bardzo przyjemną pogawędkę na temat kur. Fakty są faktami. Mag Powiewu nam pomógł. Mag Powiewu powiedział, że treser kur jest ważną funkcją w Powiewie. Niezależnie, jak tego nie składać, ktoś albo z nas zażartował, albo zdradził się z bardzo interesującym sekretem Powiewu. I chcę zobaczyć, jak tien Weiner z tego wybrnie.


Z myśli Kamili

Nie, nie…. Nie, po prostu nie! Julian nie może być treserem kur! Przecież on z tego zrobi sztandarową cechę Powiewu…
Nie… <załamka>
Tyle wysiłku po to, żeby Powiew zaczęto brać na poważnie. Żeby postrzegano go jako gildię, która coś potrafi! Pomagamy KADEMowi, zrobiliśmy detektor, EIS trafiła na AD… Ale nie, przez jakiegoś… żartowinisia… od tej pory będziemy gildią tresującą kury!
Bo czarodziejki z EAM nie mają się czym interesować tylko kurami!
…Chciałabym wiedzieć, jak to było… i dopaść tego, kto nam to zrobił! Piórka na nim nie zostawię jak dorwę, kuromantę jednego!



No czego rżysz, Tomek??


Z myśli załamanego Tomka

To… jest… problem. Powiew, zwłaszcza po genialnych manewrach Teresy, polegających na przyjęciu Alfreda Kozicy potrzebuje trochę spokoju, by być znowu oceniany tak, jak na to zasługuje. Niestety, teraz grozi im etykieta "tych od tresowania kur". Wielu magów na KADEMie, zwłaszcza niejaki Jakub Urbanek, tylko czeka na coś takiego tylko po to, żeby poniżyć i upokorzyć Powiew. Nie widząc, co Powiew robi, i czym się staje.

Jest możliwość, by obrócić to na korzyść Powiewu, ale do tego celu potrzebne są… potężne magiczne kury, których tresowanie ma sens? Mam wrażenie, że to będzie odebrane gorzej niż eksperymenty na miślęgach, a oczywiście, forsowne zajęcia nie pozostawiają mi nawet chwili na pomoc Kamili… Kto na tym zyskiwał? Może to atak Melanżystów Miłości..?


Z rozmowy Teresy z Anielą

- …nie wiesz, co to jest cięciwa?
- No… nie.
- Anielo, to jest cięciwa. Anielo, czy Ty mnie słuchasz?
- Tak, tak…
- Anielo! Nie marnuj mojego czasu.
- …po prostu nie rozumiem, po co to. Miałaś pokazać mi technomancję…
- Przecież właśnie pokazałam, do czego służą cięciwy. Możesz wyznaczyć…
- Nie, po co jest to… wszystko. Przecież mamy magię!
- Magię możesz zrealizować między innymi poprzez technomancję, która…
- Nie, nie rozumiesz. Po co nam to? Magia robi wszystko.
- Magia nie rozwiązuje wszystkich problemów tego świata. Powiem więcej, sama magia praktycznie nie rozwiązuje żadnych problemów!
- Ale to jest niepotrzebne do czarowania, nawet jeśli…
- Nie jesteś w stanie zrobić odpowiedniego, sprawnego zaklęcia technomantycznego, nie znając się na matematyce!
- Nieprawda, jestem!
- Nie jesteś. Nie rozumiejąc materii rzeczy nie jesteś w stanie zrozumieć jak i dlaczego energia magiczna ma się dopasować do wzorca…
- Nie. Magia tak nie działa. W magii trzeba iść na żywioł, zamknąć oczy, poczuć sprawę… i po prostu zdać się na intuicję!
- Co za idiotyczna badura… Owszem, możesz czarować w ten sposób, jeżeli chcesz mieć Paradoks za Paradoksem.
- Lord Urbanek czaruje w ten sposób i jest bardzo potężnym magiem!
- …


Z rozmowy Teresy z Anielą, 43 minuty później (ciągle się kłócą)

- Jak to: nie chodzisz do szkoły?
- Nie mam po co! Nie uczę się tam niczego przydatnego!
- Matematyka, fizyka, chemia, inne ludzizmy! Twoja jedyna możliwa przewaga nad magami ze świata magów! Jedyna możliwa!
- Nie! To naprawdę jest bezużyteczne! Mogę być jedną z najpotężniejszych czarodziejek! Nie muszę chodzić do szkoły! Tam nie uczą niczego…
- Nie mów mi, co jest potrzebne, a co nie jest! Nie wiesz niczego o świecie magów i bardzo mało o świecie ludzi! Jedna z najpotężniejszych czarodziejek? Kto powiedział coś aż tak bezdennie głupiego?
- Właśnie Lord Jakub Urbanek, eksterminator KADEMu! Mag o bardzo dużej potędze!
- Lord Urbanek ma ogromną wiedzę odnośnie tematów, które są przez niego w magii wykorzystywane.
- Nieprawda!!! On się na niczym nie zna, magia działa sama!
- Powiedział Ci coś tak głupiego?
- Tak!
- …rozumiem… <intensywnie myśli>
- Nie mam czasu na chodzenie do szkoły, gdzie tylko będę marnować czas! Ja muszę - nie, chcę się uczyć magii!
- Jeżeli chcesz skończyć jako chodzący węzeł, zalecam tą ścieżkę.Ja Ci na to jednak nie pozwolę.
- Zatrzymaj mnie! Jestem w Powiewie! Tu każdy może robić, co chce!
- O, nie, młoda damo. To nie tak działa. Idziesz do szkoły! Zadzwonię do lorda Urbanka i poinformuję go, że nie jest tu mile widziany. Koniec z nauką u Jakuba Urbanka, dopóki nie nauczysz się podstaw i podstawowych zasad magii i - co ważniejsze - ludzkich spraw! Wyraźnie nie potrafisz zinterpretować jego lekcji, jeżeli mówisz takie głupoty.
- Jak śmiesz?! Jakim prawem mi rozkazujesz?!
- Prawem osoby, która wie lepiej. Nauczyłam już wielu magów…
- I gdzie oni są teraz?! Gdzie Twoi magowie, których uczyłaś?! Też im mówiłaś "tego nie wolno, tamtego nie wolno…"
- Tak!
- Nie dziwię się, że od Ciebie uciekli!
- Anielo, zachowujesz się jak zepsute, arogancke i rozpieszczone dziecko. Nie mając wiedzy nie potrafisz podjąć dobrej dla siebie decyzji…
- A ty zachowujesz się jak stary tyran!!! Nie masz prawa mi rozkazywać! Nie jesteś moją władczynią!!!
- …Powiew wyraźnie zawiódł w zadbaniu o Twoje podstawowe potrzeby wiedzy. Maksymilian Łoś okazał się być niekompetentnym głupcem…
- Przestań mówić źle o Maksie!
- Głupota nienazwana pozostaje głupotą. Idziesz do szkoły!
- Nie! Ja chcę być czarodziejką!
- Zatem, ty, która chcesz być wielką czarodziejką, otwórz drzwi do mojego pokoju, w którym właśnie Cię zamknęłam… Wymaga to tyle mocy, że każdy demon Juliana dałby radę to zrobić… Chyba, że jest kompletnym ignorantem w tej materii, jak Ty.


Z myśli wzburzonej Teresy

Nie potrafi argumentować. Nie potrafi się skoncentrować. Nie potrafi opanować emocji. Wszystko bierze do siebie. Gardzi wiedzą… Spotykałam takie przypadki.
To ja z Jadwigą poświęcałyśmy czas, żeby odrobinę pomóc magom głodnym wiedzy, którzy ryzykowali wiele, by się tego wszystkiego dowiedzieć, a ona tym wszystkim gardzi i to odrzuca… To wina Maksymiliana Łosia. Ten mag odizolował ją od świata ludzi. Zataił przed nami, że przez jego machinacje dziewczyna zatrzymała się w rozwoju psychofizycznym… Nie wiem, jaki jest jego plan, ale nie odda mi opieki nad Anielą bez walki. Jestem więc zmuszona wyzwać go na pojedynek magiczny… to jedyne wyjście. Tylko w ten sposób dam radę odseparować Anielę od Jakuba Urbanka który mimo wiedzy nie potrafi najwyraźniej jej wyjaśnić podstaw. Tylko w ten sposób będę w stanie ukierunkować Anielę na drogę rozwoju.

- EIS, Hipolit Maus dowodzący obroną budynku jest wrogiem.
- Przyjęłam do wiadomości.
- Zagraża mnie oraz Powiewowi. Przejmij kontrolę nad budynkiem, nie rób nikomu krzywdy, opanuj system.
- Mamo, to niebezpieczne! Pozwól, że wpierw opracuję plan ewakuacji.
- Panuję nad sytuacją. Twoją ekstrakcją zajmę się ja.
- Rozumiem.

Dużo przeciekło mi między palcami. Nie pozwolę, by Aniela także ucierpiała.


Z myśli wstrząśniętej Kamili

…Co to miało być? Teresa wydarła się po Anieli, zwymyślała ją za to, że nie chodzi do szkoły, wrzasnęła, że powie Kubie, żeby nie wsadzał nosa w nie swoje sprawy i wpadła do kuchni tylko po to, żeby wyzwać Maksa na pojedynek. Oczywiście, przy okazji obrażając wszystkich dookoła i nie dając ani słowa wyjaśnienia.

Przyznaję, jest dla mnie zaskoczeniem, że Aniela nigdzie się nie uczy, i jest to coś, na co będzie trzeba coś poradzić, ale… Żeby od razu wyzywać Maksa? Heh… zgadzam się z Teresą w tym, że nie podoba mi się Kuba Urbanek uczący Anielę… Ale żeby od razu go obrażać? A na pewno to zrobi. I - co gorsza - nie mam jak jej powstrzymać. …Jedyna nadzieja w tym, że Kuba zna Teresę na tyle, że może nie przejmie się jej inwektywami.

Ale Maks wyglądał, jakby go piorun strzelił. Teresa zarzuciła mu, że manipuluje Anielą, że ją wykorzystuje, i że mu na niej nie zależy. Gdyby był trochę starszy, powiedziałabym, że był na granicy apopleksji. Wkroczyłam, zanim przeszło mu zaskoczenie i zanim zdążył zrobić coś głupiego…
Gdyby nie to, doszłoby do tego pojedynku…
Na szczęście Powiew to nie Srebrna Świeca.


Z myśli Teresy

Tak, jak myślałam. Aniela nie potrafi wydostać się z pomieszczenia zamkniętego prostym zamkiem.
Maksymilian prawie zdecydował się zaakceptować pojedynek, co doprowadziłoby do tego, że dostałabym opiekę nad Anielą i mogłabym w prawidlowy sposób zająć się jej edukacją.
Pocieszające jest to, że Kamila popiera moje starania odnośnie szkolenia Anieli i odnośnie separacji Anieli od Kuby Urbanka.
Teraz tylko muszę dokładnie im wyjaśnić, na czym polega problem…


Z myśli wstrząśniętego Maksa

Teresa… zawsze opiekowała się Anielą. Po swojemu. Gdy jej coś się nie udawało, zawsze miała dla niej dobre - choć szorstkie - słowo. Aniela jej zaufała. Aniela ufa jedynie kilku magom. Mnie, Wisnie, Alfredowi, Kubie, Celestynie oraz Teresie. Nagle… jedna z tych osób ją zdradziła, odrzuciła, potraktowała jak śmiecia. I ona, w swoich chorych fanaberiach, śmie oskarżać mnie, że ja krzywdzę Anielę? Ta kobieta jest chora! Pożąda władzy za wszelką cenę…
Brak mi słów.


Z myśli wykończonej Kamili

…Mam dość. Ile ja się musiałam nagimnastykować, żeby jakoś to załagodzić…
Wszyscy, absolutnie wszyscy uważali, że mają całkowitą rację. I wszyscy twardo obstawali przy swoim. Ech… czułam się jak pomiędzy młotem i kowadłem. Z jednej strony pałająca furią Teresa, z drugiej wstrząśnięty i równie zdenerwowany Maks. I w dodatku Teresa ciągle dolewała oliwy do ognia…
Choć na szczęście odrobinę odpuściła, kiedy weszłam pomiędzy tą dwójkę. Nie zamierzam dopuszczać do pojedynków, jeśli mogę im zapobiec. Jest nas za mało… To byłby idiotyzm.

…Swoją drogą, widać, że Teresa nie do końca jest sobą… Choć Maks chyba nie zdaje sobie z tego sprawy…
Ech… najwyraźniej coś, co Aniela powiedziała lub zrobiła, trafiło w jeden ze słabych punktów Teresy i od tej pory mogło być już tylko gorzej…


Z myśli Julii

To jest najpoważniejszy problem, przed jakim kiedykolwiek stanął Powiew. Maks i Aniela nie chcą mieć nic wspólnego z Teresą. Nic. Teresa najpewniej śmiertelnie obraziła Kubę, oraz upiera się przy tym, że Aniela musi iść do szkoły (co akurat jest oczywiste), ale jej ciągła obecność zaognia sprawę.
Wisna uspokaja Anielę, a Kamila Maksa. Aniela krzyknęła w nienawiści "chcę, by przestała istnieć", co dla odmiany przestraszyło Kamilę z niewiadomych przyczyn. Teresa, jak to ona ma w zwyczaju, poszła na wieżę i zamknęła się, cała zadowolona z siebie. Maksymilian powiedział Kamili, że Aniela pochodzi z rodziny patologicznej, rodzice utracili prawa rodzicielskie, a po Zaćmieniu Aniela uciekła z domu dziecka i od tej pory on się nią opiekuje. Jak… jak to się wszystko mogło zacząć w ten sposób? Aha, do tego jutro przybywa mistrz Srebrnej Świecy i Iwona Sępiak wyraziła zainteresowanie rozmową z naszym tajemniczym treserem kur…
To katastrofa…


Z myśli Julii po dyskusji z Kamilą

Postanowione. Kamila zaproponowała, by jednak posłuchać Maksa i na pewien czas oddzielić od siebie Teresę i Anielę. Nie jesteśmy w stanie wysłać nigdzie Anieli, ale bez żadnego problemu możemy pozbyć się Teresy. Lord Urbanek załatwił sprawę tak, by to, co zostało z EIS, trafiło na AD. To wymagać może pewnych dostosowań i analiz ze strony Teresy. Poproszę AD, by wystosowali prośbę do Teresy o pojawienie się i rozeznanie tej sprawy. W ten sposób zamiast oni być wdzięczni nam za EIS, my będziemy wdzięczni im… Nie wiem jeszcze, jak dokładnie będzie to wyglądało, ale przynajmniej problem na linii Aniela - Teresa się rozwiąże.


Z myśli Kamili

Cholera jasna by to trafiła! Aniela coś zrobiła z Teresą. Jestem tego pewna! Nie wyczułam żadnego zaklęcia, ale Aniela do tego stopnia nienawidziła Teresy, że… Ech… coś powiedzianego z taką pasją przez maga chaosu nie mogło przejść bez echa…
Niestety, nie udało mi się załagodzić nastawienia Anieli do Teresy… Wisnie udało się Anielę co prawda uspokoić, ale ona wciąż z całego serca nienawidzi Teresy… Nie powiem, że jej nie rozumiem, ale… Ech… w dodatku nie mogę jej powiedzieć, że jej magia może być groźna, bo może to w tej chwili odebrać jako atak na siebie… Ech… Teresa poszła na AD… powinni sobie dać radę z czymkolwiek, co Aniela mogła na Teresę nasłać…
…Maks nawet nie pomyślał o możliwych skutkach nienawiści Anieli… Nie dziwię się, że mu to nawet do głowy nie przyszło… Kiedy w końcu zrozumiał, zaoferował się pilnować, żeby w pokoju Teresy nic złego się nie stało…
Zgodził się ze mną, że może być rozsądnym sprawienie, by pierwszą noc po tej kłótni Aniela przespała bez snów…
Ech… chciałabym się mylić… Naprawdę chciałabym nie mieć racji, ale Aniela chyba zupełnie nieświadomie coś zrobiła z Teresą…


Teresa, wieczorem, na AD

- Aurelio…
- Kim jesteś? Zidentyfikuj się!
- <postać przybiera formę materialną>
- …EIS?!
- Dlaczego mnie zabiłaś? Wykonałam wszystkie polecenia! Co zrobiłam źle?
- Jesteś… Nie jesteś realna! To Faza Daemonica! Silna wola… może powodować zniekształcenia.
- <drugi głos> Ja też nie jestem realna?
- Jad…
- Mnie też zabijesz, prawda? Jeszcze możesz zmienić zdanie! Proszę, kochanie… nie zabijaj mnie!
- Nie jesteś… prawdziwa. Jesteś zamknięta w EIS na KADEMie!
- Jak mnie sama nauczyłaś, soul bind przekracza granice lokalizacji. Tak, jak z Karradraelem.
- Tylko, że gdyby tak było, odezwałabyś się wcześniej! Powstrzymałabyś mnie! Zrobiłabyś…
- Powstrzymałam Cię. Przez EIS! Czy myślisz, że byłabym w stanie Ci dorównywać przez te wszystkie lata? Przewidzieć wszystkie straszne rzeczy, które starasz się zrobić? Nie, to część mnie, wewnątrz EIS… Kochanie… jesteś potworem. Takim potworem, z jakimi walczyłaś!
- Soul bind… Zniszczyłam swój soul bind z EIS! Nie możesz tu być naprawdę! Nie masz… nie ma połączenia!
- Ja nie zginęłam! A raczej… przywróciłaś mnie do życia swoją wolą! Nie dałaś mi nigdy umrzeć! Byłam uwięziona w EIS! W prawdziwym świecie jestem za słaba, ale tu, na Fazie, tu mogę wreszcie z Tobą rozmawiać!
- Ciebie tu nie ma, ja rozmawiam sama ze sobą. Ty nie żyjesz! Umierałaś na moich rękach!!!
- Nie zabijaj mnie, proszę… nie zabijaj… znowu…
- Ciebie tu nie ma!
- Tego kierowcy też nie było? EIS, która Ci zaufała, też nie było? Mnie także nie ma? Ilu jeszcze zabijesz, ilu skrzywdzisz "bo ich nie ma", "bo są nieważni"?
- Przestań!
- Będziesz tego żałować całe życie…
- Wiem! Już tego żałuję! Ale nie mam wyboru! Muszę skończyć to, co zaczęłam!
- Jeszcze nie jest za późno… Masz wybór! Zawsze masz wybór! Przywróć soul bind w EIS, połącz się ze mną!
- To już nie będzie EIS. Ponadto… nie znam skutków ubocznych. Ty nie żyjesz!
<zjawa podchodzi bliżej>
- Cofnij się! Nie podchodź! Jesteś tylko… projekcją!
<zjawa pocałowała czule przerażoną Teresę>
- Ten pocałunek też był projekcją? Nie czułaś…
<seria trzech zaklęć bojowych Teresy>
"Projekcja" zwija się z bólu i pada zamiast się rozwiać.
- Nie! Co ja… To nie tak! Nie… nie zachowuje się prawidłowo! Co tu się dzieje?!
<pukanie do drzwi>
- Nie teraz!
- <zza drzwi> Wszystko w porządku?
- Sprawdzam… coś. Powiązanego z pryzmaturgią.
- Rozumiem………
<Teresa odwróciła się w kierunku zranionej "projekcji". Nie ma jej tam.>
- Ona zniknęła… Nie działała jak projekcja… Nie działała jak byt pryzmaturgiczny… Przecież to nie mogła być ona!
Jesteś potworem, niszczysz wszystko co starasz się naprawić…
Jesteś potworem, jak Renata Maus…


Z myśli Julii, przygotowującej się do wizyty czarodziejek Sępiak

Cieszę się, że Teresy nie ma. Ona bardzo nie toleruje magów Srebrnej Świecy, a ostatnio… nie da się z nią wytrzymać. Te parę dni, które spędziła na Fazie Daemonica umożliwiły Kamili i Wisnie połatanie Powiewu po jej ostatnich ekscesach.
Gdy przyszła do mnie z propozycją wskrzeszenia Powiewu nigdy nie myślałam, że to właśnie z nią będę miała takie problemy. Osoba, bez której nigdy nie udałoby się zainicjować Powiewu Świeżości stała się największym problemem dla Powiewu! Ja…
Aż trudno mi to przyznać, ale Teresa w tej chwili stanowi już chyba większy problem niż pomoc dla Powiewu. Jestem tym zmęczona. Po prostu nie możemy iść do przodu!
Muszę wymyślić sposób, by Teresa mogła skupić się na projektach - tym, w czym jest dobra i co ją interesuje - i niczym więcej… Ona niszczy wszystko, czego dotyka!


Z myśli Teresy, po trzech dniach sprzężenia zwrotnego wywołanego przez klątwę

Wszystko stracone.
Nigdy nie będę wiedziała, czy Jadwiga jest prawdziwa, czy jest jedynie moim złudzeniem.
Nigdy nie będę wiedziała, czy EIS była prawdziwa, czy była tylko programem!
Muszę zniszczyć ten soul bind zanim stracę zmysły… być może zabijając jedyną osobę, która mnie kochała bezwarunkowo…
Straciłam kontrolę nad Powiewem, straciłam zaufanie u tych, których chciałam uczyć.
Przegrałam na wszystkich frontach.
Nie mam po co wracać.
Misja będzie wykonana.


Telefon Teresy do Mariana Welkrata, z AD

- Marian.
- Aure… Tereso! Przepraszam, Boże, bardzo przepraszam!
- Nie ma znaczenia. Nie zrobiłeś nic, co wymaga Twoich przeprosin. Jest coś, co potrzebuję, natychmiast.
- Tak?
- Zapamiętaj: echo, gamma, ksi, epsilon, gruba berta, różowy słowik. Wiesz, gdzie ukryty jest klucz do tego hasła.
- Ale… Nie mogę się tam zbliżyć!
- Znajdź sposób. Potrzebuję tych danych natychmiast.
- Co to jest? Dlaczego?
- Są to wszystkie dane na temat soul binda jakie mam. Dodatkowo, musisz iść do Powiewu Świeżości…
- Przecież… przecież mnie zabiją jak zobaczą!
- Nie. Poinformuję Julię. Przejrzyj dokładnie wszystko, co jest w moim pokoju i dokładnie wyjaśnij Kamili, jak które narzędzia działają.
- Dlaczego?
- To zajmie więcej czasu niż myślałam. To, co muszę zrobić, muszę zrobić bardzo dokładnie.
- Dobrze, ale…
- Marian, ten Powiew jest lepszy niż ten poprzedni. Daj mu szansę.
- Co?
- Nie mam czasu na dalszą dyskusję.
- Gdzie Ty w ogóle jesteś?
- Faza Daemonica.


Z myśli Teresy, po wszystkich rozmowach

Kochanie…
Nigdy nie chciałaś być człowiekiem, zawsze bałaś się utraty magii…
Zawsze byłaś taka wrażliwa i delikatna. Ten świat, to dookoła, to, co teraz stało się z Twoją ukochaną Srebrną Świecą… to jest sprzeczne ze wszystkim, co kochałaś.
Jeżeli jeszcze coś z Ciebie tam zostało, zrobię dla Ciebie to, co chciałabyś, żebym dla Ciebie zrobiła. Po prostu pozwolę Ci odpocząć…
Nie rób tego… proszę…
Kocham Cię. To mój obowiązek.
Nie zabijaj…
Naprawiam błąd, który popełniłam dawno temu…
To Cię zabije, kochanie…
Nie możesz zabić czegoś, co już od dawna nie żyje…


Z myśli szczęśliwego Mariana Welkrata

Całe szczęście! Lord Urbanek zdecydował się ze mną porozmawiać! Na szczęście, w odróżnieniu od Srebrnej Świecy on nie ma nic przeciwko mnie i on nie obwinia mnie za wszystko, co się stało.
Powiedziałem mu o żądaniach Teresy. Zdziwiły go… Nie dziwię mu się. Ja na jego miejscu też nie chciałbym dawać dostępu do EIS osobie, przez którą doszło do wszystkich tych komplikacji. Powiedział, że porozmawia z Teresą. Cieszę się. Ja nie chcę grzebać w EIS. Niby podała mi kody, ale ja nie wiem, co to spowoduje.
To w końcu Aurelia…


Z rozmowy Whisperwind i Midnight

- Midnight, masz chwilę?
- W sumie… ech… możesz mnie zastąpić?
- Co? Ale jeszcze nie wiesz, o co chodzi!
- Whisper, zaraz przeskoczy tu Kuba, a ja z nim dawno nie rozmawiałam.
- Rozumiem, że nie jesteś zainteresowana informacją o tym, że na tej Fazie znajduje się kilku dowódców Inwazji?
- CO?!
- Nie mamy pewności. Twoja mina była jednak warta mojej niepewnej plotki.
- Musisz powiedzieć mi wszystko na ten temat. Venom przewidział…
- Tak. A ja znalazłam. Porozmawiaj z Kubą i wskakuj do akcji. Wyruszam natychmiast.
- Ja… dzięki, Whisper.
- Nie ma sprawy.


Z myśli Shadowa, po rozmowie z Kubą

Przynajmniej dalej dopisuje mu humor. Cieszę się, że jest w dobrym zdrowiu. Szkoda, naprawdę szkoda, że nie kontaktuje się z Midnight poza tym, gdy czegoś od niej potrzebuje…
Czyli przyleciał na AD, przypadkowo przeszkadzając w bardzo ważnej akcji tylko dlatego, by spotkać się z czarodziejką Powiewu? I to taką… dziwną?
Jeżeli jednak Venom zgodził się, że wzmocni to AD przy ewentualnych starciach z demonami… Co by nie mówić, Venom zwykle ma rację.


Z myśli Teresy po rozmowie z Kubą

Klątwa. Klątwa chaosu…
Aniela Cerekwicka jest czarodziejką chaosu.
To wiele wyjaśnia. Nigdy nie zgłębiałam magii chaosu.
Skrzywdziłam tą dziewczynę. Szczęśliwie stawiła mi opór w sprawie chodzenia do szkoły, bo w innym wypadku zaczęłabym ją uczyć niewłaściwej metody czarowania.
Jak wiele jeszcze osób, które "nie są realne" musi zginąć zanim się opamiętasz, Aurelio?
Przynajmniej wiem, że to nie jest prawdziwe…
Wcale nie boli mniej.
Ustaliłam z Kubą, że udam się na KADEM. Tam dostanę asystentkę połączoną z hipernetem, niejaką Andżelikę. Kolejna ofiara Srebrnej Świecy.
Ofiara takich, jak Ty - Twoje ideały są ważniejsze od indywidualnych osób.

Tam zniszczę Jadwigę. I zmienię EIS w maszynę bojową.
I wrócisz do Powiewu. Nikomu nie zależy na Twoim powrocie. Nikt nie chce tam Ciebie. Oni chcą projektów. Zamknij się w swojej wieży. Jak tylko wyjdziesz, znowu coś zniszczysz. Jak zawsze. Wszystko, co dotykasz, jest skażone.
Julia, Kamila… i nikt inny, docenia kompetencję niezależnie od pozostałych… komponentów równania.
Znowu chcesz polaryzować kryształ Quark sama? Nie jesteś zdolna współpracować z kimkolwiek. Tylko użalasz się nad sobą. Po Twoim ostatnim występie nikt nie będzie z Tobą chciał współpracować, Aurelio…


Z myśli Teresy odnośnie struktury dowodzenia Powiewu Świeżości

Zrobiłam błąd zostawiając dowództwo Powiewu w rękach Julii. Ze wszystkich magów dawnego Powiewu jedynie Julia nie odmówiła… ale ona niczym nie ryzykuje. W jej rękach Powiew Świeżości coraz bardziej zbliża się do Srebrnej Świecy. Julia ciągle jest członkiem Srebrnej Świecy. Nie interesuje jej…
Tak. To jest to.
Julia wyłączyła system zabezpieczeń, przez co doszło do Spustoszenia.
Dla wygody kilku magów Srebrnej Świecy Julia ponownie wyłączyła system zabezpieczeń, przez co ukradli EIS.
Nawet w czasie mojej kłótni z Anielą i Maksymilianem to Kamila i Wisna rozwiązywały tą sprawę. Julia po prostu arbitralnie i władczo wysłała mnie na Fazę Daemonica, by "odsunąć mnie od Anieli". Nawet tego nie potrafiła mi jawnie powiedzieć w twarz.
Julia Weiner jest najgorszym przywódcą, jakiego może mieć Powiew Świeżości. Poza mną.
Jedyny prawidłowy ustrój, jaki widzę w Powiewie, to rada zamiast przywódcy. W radzie widzę Kamilę, Julię, siebie, Juliana. Koniec. W ten sposób każdy robi to, na czym się zna i co go interesuje.
Powiedziałaś to Kubie. Powiedziałaś to magowi innej gildii. Gildii, od której Powiew bardzo zależy. Odepchnęłaś go od Powiewu, wpychając Powiew w objęcia Srebrnej Świecy…

Prawda. Mój błąd. Duży błąd.


Z dyskusji rozczarowanej Midnight z Whisper

- Nie udało się… Przepraszam.
- Ależ nic się nie stało.
- Miałyśmy go na celowniku…
- Nie - myślałyśmy, że go mamy.
- Ech… Venom znów będzie niezadowolony… Gdyby tylko był na akcji…
- Nic by nie zrobił. To nie był typ akcji, w której Venom mógłby się przydać.
- Dobrze, że wykryłaś pułapkę. Mogłyśmy z tego nie wyjść.
- Wyszłybyśmy. Tylko ciężej ranne.
- Gdybym Cię od razu posłuchała, nie byłoby problemów.
- Gdybyś mnie ślepo słuchała, nie potrzebowałabym Cię na tych akcjach.


Z myśli lekko zaskoczonego Venomkissa

Proszę, proszę… Kuba Urbanek wreszcie zasłużył na swój tytuł er-Lora, po raz pierwszy od Zaćmienia.
Co za piekielny zbieg okoliczności. Taka piękna ironia. Czarodziejka Powiewu Świeżości, wpuszczona na AD przez Whisper w środku bardzo skomplikowanej operacji, okazała się być dotknięta klątwą chaosu.
Normalnie Sariath by to wykryła i rozwiązała problem… ale po Zaćmieniu Sariath straciła moc, o czym do dzisiaj wiedziałem jedynie ja. Kuba spotkał się ze mną w planie bitewnym i przedstawił swoją teorię. Przyznaję, była to teoria na tyle dobra, że musiała powstać przy współudziale Roberta Setona. A znając Kubę, wybitnego intelektualistę magii wyższej, wyglądało to mniej więcej tak:
Seton: "Więc wiesz… jeżeli hipotetyczna osoba nie widzi energii magicznej, która zmieniła się po Zaćmieniu, ale posiada aktywne kanały mocy, potężny katalista, och, na przykład stare, wredne drzewo, może przepuścić swoją energię przez istniejące kanały i rzucać czary używając hipotetycznej osoby - z pewnością nie Sariath - jako formy, soczewki skupiającej."
Kuba: "…Aha… Możesz powtórzyć… hipotetyczne…?"
Tak, czy inaczej, Kuba jest dość bystry, by dodać dwa do dwóch. Nie domyślił się jeszcze, że to oznacza, że AD opiera się na:
1) Sariath, która jest "przywiązana do drzewa". Nie może wyjść z pokoju. Jest nieszczęśliwa. Pisałaby listy miłosne, ale nie ma do kogo.
2) Kay'raelu, który, jako stare drzewo, śpi sobie i śni o lepszych czasach. Czaruje przez sen. Oczywiście, zgodnie z wolą Sariath. Budzenie Kay'raela byłoby… cóż… nie bez przyczyny nazywam go wrednym drzewem. I zgryźliwym.
3) Zodiac. Moja kochana, niespełna rozumu siostra. Śpiewa sobie, Kay'raelowi, od czasu do czasu niewłaściwą nutkę wtrąci i to tak to próchno wkurza, że odpowiednią energię w odpowiedni sposób wstrzyknie w Sariath. A Zodiac słucha…
4) mnie. Tylko mnie. Innymi słowy, jestem faktycznym, niekwestionowanym i dożywotnim tyranem, bogiem i imperatorem AD. Wszyscy myślą, że rządzę AD za plecami Sariath i Kay'raela. Rzeczywistość jest dużo śmieszniejsza.
Kto chciałby rządzić AD?
…ciekawe, czy Powiew przyjmuje do gildii..?
Na marginesie, pomysł Kuby, by wykorzystać detektor Powiewu, by wypełnić… och, cholernie drobną lukę w naszych zabezpieczeniach, jest genialny. Zwłaszcza, jeżeli podepnie się go pod tą EIS, o której tyle słyszałem…
I jak tu się nie śmiać, no nie, Zodiac?


Z myśli Kamili po rozmowie z Kubą

To była… interesująca rozmowa.
Kuba w końcu postanowił powiedzieć mi, że Aniela jest magiem chaosu…
Szkoda, że dopiero teraz. Potwierdził moje obawy, że Aniela rzuciła w gniewie zaklęcie na Teresę.
…I jeszcze mi zarzucił, że skazałam Teresę na cierpienia…
Co on wie..? Zawsze wpada jak po ogień i ma pretensje, że nie wszystko jest tak, jak on sobie zamarzył… Jego tam nie było. On nie musiał wybierać pomiędzy znajdującą się na granicy załamania nerwowego Anielą a Teresą, o której wiem, że jest silna… Choć nie mam pojęcia, ile jej sił pozostało. Po EIS i tym wszystkim… Nie wiem, kim była ta druga osoba, ale na pewno była dla Teresy kimś bardzo bliskim. Sama to przyznała. Cóż… Naprawdę… czasem mam ochotę powiedzieć różnym ludziom, żeby sami łatali te dziury, z którymi muszę sobie radzić na co dzień.
Problem w tym, że Teresa za nic nie chce pozwolić, nie tylko mi, ale nikomu na pomożenie sobie. A kiedy muszę wybierać pomiędzy kimś, komu mogę pomóc, a kimś, kto będzie się bronił rękami i nogami - czy to dziwne, że wybiorę tego, komu pomóc łatwiej?
Może to był błąd, ale popełniałam już gorsze…
Kami, spokojnie. Podjęłaś właściwą decyzję.
Wiem. Ale to i tak nie ułatwia…
Kami, nic nie mogłaś zrobić. Teresa nic nie mówi. Wydobyłaś z Maksa informacje odnośnie przeszłości Anieli i zadziałałaś zgodnie z posiadanymi informacjami. Teresa jest osobą dorosłą, jest starsza od Ciebie. Tutaj, na KADEMie, by nie wytrzymała. Nie dlatego, że nie jest zdolna. Dlatego, że nawet nie próbuje się dostosować. Ona żąda od wszystkich dostosowania się do niej.
A ja robię za interfejs… Nieważne.
Owszem, nieważne. Nie przejmuj się.
Ech… chyba będę musiała powiedzieć Kubie o przeszłości Anieli. Nie powiedziałam mu od razu, bo… Ech, chyba Jurek ma na mnie zły wpływ… Ale… jakoś… nie chciałam bez zastanowienia chlapać ozorem. Mogłabym wyrządzić dużo więcej szkód niż byłoby z tego pożytku…
Z drugiej strony, Kuba tym razem był wyjątkowo szczery i chyba po raz pierwszy potraktował Powiew jak gildię. No i naprawdę nie spodobało mu się, że Aniela patrzy w niego jak w obrazek. Kuba, co prawda niechętnie, ale jednak przystał na to, by na chwilę powstrzymać się od bliższych kontaktów z Anielą. Chcę dać jej chwilę na ochłonięcie… a Kuba, jeśli będzie znał powody mojej prośby, może nie będzie temu tak niechętny - w tej chwili najwyraźniej uważa, że próbuję Anielę od niego izolować.
No i… problem edukacji Anieli zaczyna stawać się naprawdę palący. Co gorsza, Kuba jest jedynym znanym mi magiem, który jest w stanie udzielić Anieli lekcji praktycznych. A jednocześnie mógłby pozazdrościć umiejętności pedagogicznych amebie, a jego empatia przypomina tą nogi od stołu…
Troszkę mnie zirytował, kiedy tak łatwo odrzucił moją sugestię, że mogę być w stanie znaleźć nauczyciela dla Anieli… Wydawało mi się, że powinien poznać mnie już na tyle, by wiedzieć, że raczej nie rzucam słów na wiatr… Ale cóż… Jego problem, nie mój. Mam tylko nadzieję, że Aemika zdoła się niedługo pojawić… Pani profesor jest dobrą nauczycielką i nawet nie władając magią chaosu będzie w stanie pomóc Anieli. I - choć straciła część mocy - będzie w stanie przeciwdziałać skutkom wielu błędów Anieli.
A może… hm… jeśli Kuba będzie w stanie schować dumę Lorda Urbanka, Pierwszego Egzekutora Kademu-i-mnóstwo-innych-tytułów-których-nie-pamiętam do kieszeni, być może mógłby pomagać Aemice w nauczaniu Anieli służąc za "pomoc naukową". A pewnie i sam by się czegoś nauczył… Ciekawe, muszę poddać ten pomysł pani profesor…
Powiedziałam Kubie prosto w twarz, że nie podoba mi się pomysł przenoszenia Anieli na KADEM. Przyjął to do wiadomości i nawet się nie obraził. Po trochu miałam już dość ukrywania własnych myśli i… Kuba zasłużył na taką szczerość.
Kami, KADEM jest… bardzo brutalnym miejscem, ale Aniela… gdyby jakoś udało się zagwarantować, że będzie pod moją bezpośrednią opieką - to ja bym nie wykluczał tej opcji. Na KADEMie jest kilka osób, które będą w stanie jej po prostu pomóc.
Tomku… nie zaufałabym nikomu poza Tobą w tej kwestii… I… potrafię wymyślić sytuację, w której odsyłam Anielę na KADEM niezależnie, czy możesz dać jej ochronę, czy nie - najpewniej poprosiłabym Norberta o pomoc… Ale… mimo wszystko, jest to dla mnie naprawdę ostateczność.
Tak, czy owak… póki co, spróbuję jej pomóc po mojemu.
Zgadzam się z Twoją decyzją.
Kuba… nie jest zły. Ale… On potrafi gadać. Ale prze do przodu, niezależnie od tego, co się dzieje. Ma empatię drewniaka - nawet, jeśli jego słowa lub czyny miałyby kogoś zranić, nie zawaha się, jeśli uzna, że tak należy. Szuka lokalnego maksimum… I znajduje je - ale zdarza mu się utknąć w globalnym minimum przy tej okazji. Kuba nie jest zły… Nigdy nie uważałam go za złą osobę.

Cieszę się, że uznał Powiew za dość wartościowy, by zaproponować pomoc w kwestii kur. Wcześniej nie uważałam, że Tomek zrobił dobrze, mówiąc mu o naszym zmartwieniu. Spodziewałam się po prostu kpin i żartów, tymczasem Kuba zaoferował pomoc. I… dał mi do myślenia. Może… może Powiew nie będzie musiał mieć tresera kur..? Będę musiała porozmawiać z innymi - może ktoś będzie w stanie wymyślić jakiś prezent od Powiewu dla czarodziejek EAM..?

Kuba zrobił jeszcze coś dla Powiewu - zasugerował na AD, że Powiew może zrobić dla nich detektor magii chaosu. Cóż… sprawa na pewno nie będzie prosta, ale zrobiliśmy już jeden detektor… I do jego budowy wykorzystana została magia chaosu. Kuba wspomniał o możliwej wysokiej zapłacie, wspomniał również, że być może zleceniodawcy nie będą sobie życzyli udostępniania projektu… cóż, zobaczymy. Wolałabym, żeby pierwszy zewnętrzny projekt Powiewu nie łamał wszystkich zasad gildii… Ale to jest rzecz do dogadania…
Najprostszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie zarówno detektora chaosu jak i jego planów na najwyższym poziomie dostępu. Ale tu będziemy rozmawiać z Kubą… Ja przede wszystkim chcę móc go wykorzystać do pomocy Anieli… A gdyby przynajmniej część projektu mogła być otwarta.. tym lepiej…
Mamy detektor ogólny… Jeśli zrobimy detektor chaosu, może będzie się dało stosunkowo niewielkim kosztem przerobić go na przykład na detektor teleportacji, czy czegokolwiek innego… Jeśli projekt byłby modularny, wtedy można by zamknąć na przykład projekt i plany modułu chaosu… Jeśli stworzenie modułu nie będzie proste - a na pewno nie będzie, może Kuba nie będzie miał oporów…
Ale nie ma co dzielić skóry na nieupolowanym niedźwiedziu. Najpierw musimy dostać zlecenie… I stworzyć projekt.
Choć… jednego nie rozumiem - dlaczego Kuba tak strasznie obstaje, że detektor chaosu nie może być udostępniany? Ja rozumiem, fajnie jest mieć wielką przewagę nad wszystkimi innymi magami i wiedzieć, że nikt tego tak po prostu nie wykryje, ale… to trochę zakrawa na megalomanię… a mimo wszystko, Kuba mi na taką osobę nigdy nie wyglądał…
No i… zamknięcie takiego projektu może bardzo zaszkodzić, tak samo, jak pomóc. W końcu… demony Inwazji na pewno czasem korzystają z chaosu… I nie wierzę, że AD jest w stanie wszystkie zatrzymać, co oznacza, że co jakiś czas będą się pojawiać demony chaosu… Cóż, chyba po prostu będę musiała zapytać Kubę. Może znów powie prawdę? Ostatnio mnie zaskakuje…

Jednak powiem Kubie o przeszłości Anieli. Nie mogę oczekiwać szczerości, jeśli sama wszystko będę zatajać.

Tak samo, muszę uświadomić Jurka. Byłoby niebezpieczne, gdyby nie wiedział.


Z telefonicznej rozmowy Mariana Welkrata z Kamilą

- Halo? Czy może pani Kamila Maliniak?
- Przy telefonie.
- Proszę o wybaczenie, czarodziejko, ale nie byłem pewny, czy połączyłem się z właściwym numerem.
- Bez urazy… Przepraszam, z kim mam przyjemność?
- E… dzwonię z rozkazu Teresy Rączki… E… Marian Welkrat…
- … Z… rozkazu..?
- Jeżeli czarodziejka zna tien… Teresę Rączkę, wie, że Teresa potrafi być bardzo przekonywująca. A ja zrobiłem jej świństwo.
- Nie przeczę…
- Wracając do sprawy… Teresa życzyła sobie, bym przyszedł do Powiewu i zapoznał czarodziejkę z różnymi… mniej typowymi artefaktami, które zostały w jej pokoju, jako technomantkę. I, cytuję, "osobę kompetentną".
- Tien Welkrat, czy ma pan jakiś pomysł, skąd to jej… polecenie?
- Tak. Powiedziała, że zajmie jej to dużo czasu, a sama niespecjalnie może pojawić się w tej chwili w Powiewie. Nie powiedziała czemu. Najpewniej chodzi o problemy techniczne.
- Rozumiem… A co zajmie tak dużo czasu?
- Ona… Teresa chce zniszczyć ten drugi soul bind. Była bardzo zdeterminowana, by wymazać go bardzo dokładnie. Podejrzewam, że będzie chciała się też pożegnać.
- Dobrze więc… Oczywiście, kiedy chce się tien spotkać?
- Kiedy tylko czarodziejce to pasuje. Im szybciej mam to z głowy, tym lepiej.
- Zatem zapraszam za dwie godziny.
- Oczywiście. Będę tam.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License