Błękit i róż

1. Marta, Robert Seton i Weronika Seton znajdują się w "Spustoszeniu" w Tatrach, próbując zniszczyć system.
2. Gosia spotyka się z Wiktorią i ją przekształca. Halucynująca Wiktoria wysyła sms "uciekaj" do Kuby, Ireny i Kamili.
3. Zarażeni wcześniej magowie SŚ przejmują kontrolę nad posiadłością izolacjonistów, co jest im potrzebne do stworzenia "węzłów" - wylęgarni. Wylęgarnie są zwykłymi węzłami, które mają fragment technomantyczny odpowiadający za kreację bytów 'fazy drugiej'. Zasilane są przez liczne orgie i orgietki, bo skierowane są na kolor różowy (węzeł emocji frywolnych)
4. Gosia zaczyna rozprzestrzeniać wylęgarnie w Gliwicach w miejscach gdzie jest odpowiednia ilość ludzi (hotele, knajpy…)
5. Coraz większa ilość magów, zwłaszcza SŚ ulega infekcji. Między innymi Marcin.
6. Irena ucieka ze szpitala, Kamila zauważa Gosię.
7. Andżelika informuje Kubę, że zgodnie z zadaniem, jakie jej zlecił, stara się zbliżyć do kolegów z klasy i lepiej ich poznać. W wyniku tego dowiaduje się, że jeden mag KADEMu nie wrócił ze Srebrnej Świecy. Kuba kontaktuje się z Karradraelem i dowiaduje się, że on i Renata za tym nie stoją. Karradrael porwał dwóch Mausów, ale nie stoi za żadnymi większymi zniknięciami. Za to w Gliwicach pojawia się dziwna aura. Kuba poprosił Alicję o sprawdzenie aury i pojawiających się węzłów w czasie wolnym.
8. Julia obejmuje dowództwo nad Powiewem. Dostaje telefon od Izy, która chce dowiedzieć się wszystkiego o zniknięciu kilku magów Srebrnej Świecy, między innymi Adama Szynka.
9. Kuba, Irena i Kamila nawiązują ze sobą kontakt i decydują się spotkać z Izą i Kaliną na neutralnym gruncie, w restauracji. Kamila prosi o wsparcie Marcina, który również stawi się na spotkanie.
10. Wisna została poproszona przez Julię o "zaopiekowanie się" Celestyną. Podczas spaceru dziewczyny napotkały bardzo ciężko rannego Romana, przywódcę Łowców Diamentów, który został już zarażony bytami. Wisna próbuje go wyleczyć, budząc "niebieskooką Wisnę". Jest świadoma tego, że dzieje się z nią coś dziwnego, więc prosi Celestynę o pomoc. Ta próbuje zerwać zaklęcie katalizą, ale sama zostaje zarażona. Jedynie Wisna dostrzegła, że stało się coś dziwnego.
11. Wisna o całej tej sprawie opowiada Julii, która chce Wisnę przebadać, ale szybko zmienia zdanie - jeżeli infekcja przenosi się po kanałach magicznych, może być źle. Ta sprawa zostanie poruszona w rozmowie z Izą, Kubą i Marcinem. Julia musi opuścić Powiew, przekazując dowodzenie Teresie.
12. W trakcie spotkania wszyscy dzielą się posiadanymi informacjami. Iza i Kalina korzystają ze źródeł SŚ, Kuba kontaktuje się z Ewą, Kamila dzwoni do Jurka. Jurek próbował ją ostrzec, ale jego przekaz nigdy nie doszedł. Okazuje się, że musiał wycofać wszystkie morloki. Były one przekształcane na poziomie magicznym. Ostrzega Kamilę przed korzystaniem z kotów. Wobec tego kot obserwujący dotychczas Gosię zostaje odwołany.
13. Iza dowiaduje się od Dominika, że Marcin był jednym z magów, który wszedł w interakcję z tymi dziwnymi węzłami. Eliminację jego Skrzydła pozostawiono Krystynie Bankierz, a ona dyskretnie ostrzegła Kubę o potencjalnym niebezpieczeństwie, co (na swoje szczęście) podsłuchała Kamila.
14. W tym czasie Wisna czuła się coraz gorzej. Zaczęła słyszeć swoje "złe alter-ego". Teresa w ramach zabezpieczenia Powiewu zamknęła Romana w izolatce i wpuściła mu gaz, odizolowała również Wisnę oraz Celestynę od świata. Wisna zadzwoniła do Julii, skarżąc się na okrutne, nieludzkie traktowanie i Julia zadzwoniła do Teresy. Teresa próbowała wyjaśnić Julii, że to jedyny sposób na zabezpieczenie Powiewu, ale Julia stwierdziła, że Teresa przesadza i wydała jej rozkaz. Teresa nie zastosowała środków zaawansowanej izolacji. Po prostu poprosiła Wisnę i Celestynę o pozostanie w swoich pokojach.
15. Wisna zaczęła "rozmawiać" ze sobą i dowiedziała się od swego "drugiego głosu", że tylko jej Wisna zawdzięcza to, że nie jest jeszcze zarażona. Wisna odmawia współpracy, nie chce mieć z "drugim głosem" nic wspólnego, w związku z czym "niebieska Wisna" zapada w sen pozwalając Wisnie czuć, jak technomantyczna zaraza opanowuje jej ciało. Wisna czuje się coraz gorzej, a obecny przy niej Julian stara się poprawić jej humor.
16. Wisna dochodzi do porozumienia z "wewnętrzną Wisną" i implanty zaczynają znikać. Gdy Wisna chce wyjść z pokoju, napotyka Teresę z bronią, która każe jej wrócić do pokoju. Celestyna ogłusza Teresę oraz ją zaraża, de facto uwalniając Wisnę.
17. Teresa wstaje, informuje Juliana i Julię o aktualnej sytuacji. Podejrzewając, że jest zarażona, odcina się od systemu dowodzenia i idzie polować na Celestynę. Mimo, że jest silniejsza, implantowana Celestyna pokonuje ją w walce, ale atak Miauberta (który okupił złamaniem kociego żeberka) umożliwia Teresie ogłuszenie Celestyny. Teresa obezwładnia zarówno siebie jak i Celestynę, przedtem przygotowując dyktafon chcąc opisać każde stadium transformacji, by Julia wiedziała, z czym ma do czynienia.
18. Alicja próbuje zbadać naturę dziwnych węzłów i zostaje zainfekowana. Orientuje się, że coś jest z nią nie tak, po czym natychmiast wprowadza się w komę, nie pozwala nikomu rzucać na siebie czarów i KADEM zostaje poddany kwarantannie. Kuba zostaje o wszystkim poinformowany.
19. Kuba ostrzega AD o sytuacji. Cały zespół jedzie do Powiewu, by uratować Juliana, Maksa i Anielę. Podczas jazdy zostają zaatakowani przez Łowców Diamentów, a następnie Marcin próbuje dotknąć zainfekowanym kryształem Quark Kubę. Ten, spodziewając się ataku, blokuje kryształ Wektorami, po czym wyrzuca Marcina z jadącego samochodu. Używa pistoletu maszynowego dostarczonego przez Janka, by unieruchomić Marcina (seria po nogach). Iza używając pistoletu z amunicją wybuchową, rozsadza terminusa na kawałki. Wszyscy są wstrząśnięci. Kamila z trudem uspokaja Irenę i wyjaśnia sytuację Julii. Iza wykorzystuje Strefę Absolutnej Ochrony Srebrnej Świecy do wsadzenia resztek Marcina w pole stazy.
20. Julian zabezpiecza Maksa i Anielę używając podległych mu demonów. Sam przejmuje dowodzenie nad obroną Powiewu Świeżości. Reszta zespołu dojechała bezpiecznie do Powiewu.
21. Iza obserwując resztki w polu stazy zauważa dziwne implanty, podobne do tych u psów ze "Spustoszenia". Nakłada się to na informację o dziwnych węzłach, mających podstawy mechaniczne, węzłach ekstazy. Kuba wpada na pomysł udowodnienia, że nikt z nich nie jest zainfekowany. Trzeba zadać sobie głęboką ranę - do kości.
Podejrzewa, że ktoś z grupy idącej do węzła w górach został zarażony i rozwlókł zarazę po Gliwicach. Gdy okazało się, że nikt nie jest zarażony (zorientował się, zanim sobie zadał taką ranę), że tam było jeszcze trzech magów z SŚ. Nic nie powiedział, tylko strzelił sobie w rękę. Wyczuł od Wisny emanację demoniczną. Kiedy postrzelona została Kamila, Tomek (znajdujący się daleko poza Gliwicami) przeniósł się prosto do niej pomimo odległości i ustawionej przez SŚ bariery. Wszyscy uznali to za niemożliwe, twierdząc, że musiał być gdzieś w pobliżu. W rzeczywistości jest to nowa, dotąd nieznana, ani Kamili ani Tomkowi, moc Spojenia.
22. Mag SŚ, który jeszcze nie został zarażony, poświęcił się, by przeczytać pamięć trzech oryginalnych magów. Dowiedział się o Gosi i o zakresie działania Spustoszenia. Cała SŚ zjednoczyła się, by odeprzeć tajemniczą infekcję.
23. Kamila dowiedziawszy się, że Gosia jest dowódcą agentów "Spustoszenia" zdecydowała się z nią spotkać i porozmawiać. Gosia najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z tego, co się dzieje. Kamila, Kuba i Irena poszli do jednej z knajpek, w której znajdował się skażony węzeł, Gosia i Wiktoria. W rozmowie Kamila przekonała Gosię, że jej pole osobiste jest w stanie zainfekować magów czymś dziwnym. Robert Seton szybko zmontował blokadę zarażania i Kuba dał ją Kamili w krysztale quark. Gosia wchłonęła ten kryształ, efektywnie uniemożliwiając pasywne zarażanie magów sobie. Jej agenci utracili umiejętność zarażania.
24. Gosia spróbowała się wycofać, na co ani Irena ani Kamila nie mogły tak po prostu pozwolić. Kamila wciąż argumentowała. Kuba na moment odciął połączenie Gosi z agentami, (znów dzieło Setona) Wiktoria zaatakowała Gosię. Doszło do regularnej, bardzo ostrej walki, w wyniku której Gosia musiała się wycofać. Połączone siły SŚ pracowicie rozpoczęły odbudowę Gliwic.


Z analizy sytuacyjnej agentki numer Jeden "Spustoszenia"

Bez żadnego problemu opanowałam rezydencję frakcji izolacjonistów, po czym korzystając ze standardowych protokołów komunikacyjnych i portali pomiędzy poszczególnymi rezydencjami, wypuściłam zainfekowanych magów, by rozprzestrzeniali skażenie na kolejne rezydencje. Już ta sama rezydencja zawiera wystarczającą ilość mocy magicznej, by móc wygenerować proto-zalążki wylęgarni bytów.
Z uwagi na niewiarygodną ilość energii potrzebną do stworzenia wylęgarni bytów i do utrzymania odpowiedniej sieci komunikacyjnej, podtrzymania implantów we wszystkich agentach i utrzymania wiarygodnej sieci holograficznej wraz z dostępem do pamięci i osobowości magów przed infekcją, będzie potrzebne dodatkowe zasilanie. Tym zasilaniem będą emocje oraz czyny lubieżne wśród ludzi. Faza Druga jest skierowana tylko i wyłącznie przeciwko magom, ludzie wykorzystywani są tylko i wyłącznie jako amplifikatory bateryjne.
Tymczasem my… Tymczasem ja mam kogoś, kogo muszę odwiedzić. Starą przyjaciółkę, Wiktorię Diakon.


Z rozmowy Wiktorii z Gosią

- O, cześć. Jak się masz? Dawno się nie widziałyśmy.
- Dawniej niż pamiętasz, Wiktorio.
- Nie rozumiem?
- Odzyskałam moc magiczną.
- Ty… co?!
- Wiki… Spójrz. <przyzwanie płomienia>
- Niesamowite… Gosiu, jak Ci się to udało? Jak ja się… cieszę! <przytula>
- Nie wiem. Po prostu nie wiem. Może to ma coś wspólnego z… tymi zmianami we mnie.
- Zmianami?
- Sama zobacz.
- <czar skanowania biologicznego> A niech mnie… Gosiu, Ty już nie do końca jesteś człowiekiem. Co Ci się stało?
- Tak… po prawdzie… nie wiem. Było… było ciemno. I zimno. I tak strasznie bolało. Ale potem… Zobaczyłam światło i… co prawda mam te… mechanizmy pod skórą, ale władam mocą magiczną, choć inną niż kiedyś. Nadal jestem katalistką, ale nigdy nie byłam technomantką…
- Rozumiem. Nie… Nie wiem, czy to… Słuchaj, nie wiem, co o tym sądzić. Ktoś… coś Ci zrobił.
- Wiktorio! Ja wróciłam. Wszystko pamiętam. Pamiętam… starcie z Apostatą. Pamiętam AZ. Pamiętam, jak… jak mamut imieniem Ciapek podglądał mnie pod prysznicem! Dobrze, w przedramionach mam… dziwne, mechaniczne urządzenia. Moje mięśnie… są dużo potężniejsze. Jestem silniejsza, szybsza. Mam też odruchy bojowe. Owszem, coś się zmieniło. Nawet dość dużo się zmieniło. Ale wróciłam. Wreszcie… wreszcie odzyskałam kontrolę nad swoim życiem, wreszcie odzyskałam skradzione mi przeznaczenie!
- Gosiu… Ja się cieszę! Po prostu… nie rozumiałam. I nadal nie rozumiem. Ale… z przyjemnością pomogę Ci to wszystko przebadać. Dowiedzieć się, czy są jakieś skutki uboczne. Sama rozumiesz.
- Oczywiście. I… z najwyższą przyjemnością przyjmę Twoją pomoc. Po prostu to wszystko jest jeszcze takie… nowe.
- Jasne. Słuchaj, zadzwonię do Ireny i Kamili. Niech wiedzą.
- Nie. Sama im powiem. Pokażę im się. Proszę… nie psuj mi niespodzianki.
- Jasne. Tak się cieszę.
- Ja też.


Z myśli Wiktorii, trzy godziny później

Bardzo… bardzo źle się czuję. Wzmocniłam swój układ odpornościowy maksymalnie, ale zdecydowanie coś złego się ze mną dzieje. Co gorsza, coś… rusza się pod moją skórą. Ale dlaczego? Z czego to wynika? Nie robiłam żadnych eksperymentów.
Kim jesteś?!
Nie powinnam w tym stanie czarować, ale… <amplifikacja zmysłów>
Nikogo tu nie ma. Kim jest ta dziewczyna..? Czemu ja ją widzę?
Gosia!
Boże, muszę je ostrzec!
SMS.
"Uciekajcie. Małgosia. Coś dziwnego. W coś się zmieniam."
Ach! Moja ręka! Nie… nie kontroluję jej!
Nie! Obrzydliwe płaty metalu na mojej skórze!
Muszę… muszę ich ostrzec.
MUSZĘ!


Z myśli agentki numer Jeden "Spustoszenia"

Wróciłam do miejsca, gdzie przechwycona została przyjaciółka… Moja przyjaciółka. Zdążyła wysłać wiadomość do trzech osób. Najwyższym priorytetem staje się unieszkodliwienie lub odwrócenie uwagi tych trzech osób. Intrygującym zjawiskiem jest to, że kilka rezydencji frakcji izolacjonistycznej odcięło się całkowicie od świata. Ale nie wykonało żadnego ofensywnego ruchu przeciwko nam. Najprawdopodobniej chcą zostać uznani za odpowiednio niegroźnych. W tej chwili mamy dużo łatwiejszych celów do zdobycia i dużo ważniejszych zadań przed nami niż efektowny atak na doskonale ufortyfikowane siedziby.
Na razie zostawimy ich w spokoju. Kontynuujemy ekstrakcję informacji posiadanych przez magów, którzy dołączyli jako agenci "Spustoszenia". Jednocześnie trzej pierwsi magowie mają za zadanie zinfiltrować siedzibę główną Srebrnej Świecy celem infekcji jak najwyżej postawionych magów.


Z komunikatu Laetitii do Wisny

Czarodziejko Wisno? Chciałam powiedzieć, że mój ojciec zarządził stan czerwonego pogotowia i kwarantanny w naszej siedzibie. Całkowicie odciął naszą siedzibę nie tylko od reszty Srebrnej Świecy, ale i od wszelkich komunikatów na poziomie magicznym. Działa tylko komunikacja poprzez artefakty, jak na przykład to połączenie przez amulet sympatyczny. Nie wiem, co się dzieje, ale to może być bardzo niebezpieczne. Chyba nikomu nie powinnam mówić, ale… Nie chcę, żeby stała Ci się krzywda.


Z myśli Marcina

To jest nowe zjawisko. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z samoistnie pojawiającymi się węzłami. Cóż… Z obserwacji wynika, że te węzły zostały stworzone jako systemy samoczynnie się rozrastające, a jako baterie wykorzystywani są ludzie. Jest to… bardzo niebezpiecznie blisko złamania Maskarady (wyjaśnienie, które zrozumieją magowie) oraz bardzo niemoralne i okrutne.
Natychmiast muszę te węzły unieszkodliwić i zająć się naprawą Maskarady.
Co za dziwna… energia. Tracę kon… kontrolę!

Przyjąłem do wiadomości.


Z analizy sytuacyjnej agentki numer Jeden "Spustoszenia"

Jest zdecydowana różnica pomiędzy wylęgarnią i rzuceniem czaru na wylęgarnię a infekcją pasywną. Innymi słowy, rzuceniem czaru na zainfekowaną osobę. Połączenie z wylęgarnią powoduje jednoczesne przesłanie kilkunastu, a czasem nawet kilkudziesięciu bytów. W wypadku przeciętnego maga proces transformacji powinien zacząć się od razu i potrwać najwyżej parę minut. W czasie infekcji mag powinien nie być w stanie przedsięwziąć jakichkolwiek czynności, sparaliżowany bólem oraz kolizją układu nerwowego z systemem magicznym w czasie, gdy pasożyt próbuje zaadaptować się do swojego nosiciela. A raczej zaadaptować swojego nosiciela do siebie.
Ja sama jestem w stanie dotykiem wywołać efekt podobny do połączenia maga z wylęgarnią. Co więcej, potrafię też przekształcić dotykiem istoty do Fazy Pierwszej, efektywnie nie ograniczając się ani do magów, ani do istot nie magicznych. Wnioskując z danych otrzymanych przez "Spustoszenie" jestem mobilnym centrum dowodzenia. Podobnym w mocy do "Spustoszenia", choć odpowiednio niższym. Jestem pierwszą z wielu. Muszę po prostu znaleźć kolejną osobę pasującą do profilu, by stworzyć nowego agenta podobnego sobie.


Z myśli sfrustrowanej Andżeliki

Dlaczego lord Urbanek wydał mi tak idiotyczny rozkaz? "Musisz zapoznać się bliżej i zaprzyjaźnić z kolegami z roku" To nie ma sensu. Oni są po prostu… Puści. Bezużyteczni. Nie umieją się zachować. Oczywiście, polecenie to polecenie. Nie mam wyjścia. Ale nadal jest to przykre.
Ale jak się socjalizować z takimi magami..?


Z myśli dumnego Vassara

Lord Jakub Urbanek, czempion KADEMu, er-lord Academii Daemonica, Pierwszy Spośród Urbanków i honorowy terminus, pomyślał o mnie z uwagi na wyższą konieczność kontaktowania się mojego Pana z magami Srebrnej Świecy, łaskawie raczył wprowadzić moduł manier i dobrego wychowania do mojego programu. Moduł ten bazowany jest na długich obserwacjach i analizach protokolarnych na dworze Lady Barbary Sowińskiej. Oczywiście, nie zawiodę.


Z myśli rozbawionej Sabinki

Dobry dzień, dobry dzień. Wpierw zrobiłam Kubie dowcip w sprawie jego uczennicy. Tej, Andżeliki. Prawda, obiecałam mu, że nie będę jej robić dowcipów. Ale ona zawsze jest taka wyniosła… Z boku… A teraz jeszcze, jak Kuba został jej mentorem, to jej zachowanie jest… Nie ma żadnego powodu zbliżyć się do żadnego maga KADEMu. Na pewno Kuba zrobiłby to samo, gdyby o tym pomyślał!
A Vassar… Cóż, dobre maniery przydadzą się każdemu, a Kuba cały czas je wyśmiewa. Przyda mu się odrobina lekcji dobrych manier. Zwłaszcza, że tego tak nie lubi. :P


Z myśli Kamili

O, Gosia. Nie widziałam jej od tygodnia… Wygląda dziś jakoś inaczej. Czemu nosi taką suknię? To zupełnie do niej nie pasuje.
Kurczę, nie rozumiem… Może coś się jej stało? Nie mogę teraz za nią iść, muszę odprowadzić Norberta do Powiewu. Zostawię przy niej kota. Bez magii sama nie może się bronić, a tak przynajmniej będę wiedziała, czy wszystko z nią w porządku.


Z myśli Kamili po otrzymaniu SMS-a

Jak to: "uciekaj"?
Ok, Wiki czy nie, znikam.
Czym prędzej zebrać rzeczy i znikać. Lepiej nie ściągać na nikogo zagrożenia…

Wiktoria nie odbiera telefonu.
Może Irena?


Z myśli Ireny, po ucieczce ze szpitala

Dobrze, to może nie był mój najlepszy pomysł. Jak tylko dostałam SMS-a od Wiktorii, wiedziałam, że stało się coś złego. Nie sądzę, żeby sobie żartowała, więc po prostu… uciekłam przez okno. Efektem ubocznym tego - pierwotnie doskonałego - pomysłu jest to, że jestem na mrozie w samej koszuli nocnej i aż boleśnie jestem świadoma tego, jak bardzo jestem roznegliżowana…


Z myśli zdziwionej Gosi

Ireny nie ma w szpitalu? Wydawało mi się, że miała tu być… Przecież… Ech… Zawsze Wiktoria była osobą robiącą problemy. A tymczasem Irena najwyraźniej uciekła ze szpitala, bo lekarze nie mogą jej znaleźć i wszyscy się martwią. Musiałam troszeczkę wpłynąć na pamięć ludzi dookoła. Przecież nie chciałybyśmy, żeby Ci ludzie - lub Irena - mieli z tego powodu jakieś kłopoty.
Całe szczęście, że widziałam się z Olą. Nic jej nie jest. Jest szczęśliwa.
Cieszę się, że moim przyjaciołom to życie potoczyło się jakoś tak lepiej, niż mnie.


Z myśli Ireny, po telefonie Kamili

Dobrze… Innymi słowy, Kamila też dostała tego SMS-a. Poprosiłam ją o parę ubrań. Niestety, będę musiała się przebrać w jej samochodzie. Boże, przebieranie się w samochodzie…
Ale przecież nie będę paradować w koszuli nocnej!


Z myśli wstrząśniętej Ireny w samochodzie

Co… Co się stało?! Przebierałam się - by zapewnić mi odrobinę prywatności, Kamila otoczyła mnie iluzją, ale iluzja przestała działać podczas, gdy się przebierałam! Ktoś mógł… mnie zobaczyć!
Uspokój się… Nie wiem, co tu się stało, ale albo Kamila jest najlepszym kłamcą na świecie, albo też nic nie rozumie.
Dlaczego jestem taka roztrzęsiona? Prawdziwy wojownik ma zamiast serca kamień, a w dłoniach twardą stal.
Ale… tak niewiele brakowało…


Z myśli wstrząśniętej Kamili

Mój czar! Jak to?! Co jest? Nie wyczułam żadnego zaklęcia, które złamałoby moją iluzję! Czyżby coś ze mną było nie tak?
I dlaczego przez chwilę miałam wrażenie, że samochód patrzy?
Uspokój się Kamila, zdenerwowałaś się tym SMS-em od Wiktorii… Może to wpłynęło na stabilność Twojego zaklęcia. Spokojnie… Rzućmy jakiekolwiek zaklęcie… Mały płomyk… Iluzja?.. Działa…
Mam nadzieję, że Irena mi przebaczy…
Wiem, jak jej zależy.


Z myśli Kamili

Gosia odzyskała moc magiczną? To… wspaniałe! Muszę z nią porozmawiać!


Z dziennika Wisny

Julia poprosiła mnie o opiekę nad Celestyną. Poszłam do niej, zastałam ją studiującą jakieś stare księgi - jeszcze sprzed Zaćmienia - w celu sprawdzenia, ile rzeczy w nich opisanych jest jeszcze aktualne. Ale jakie księgi! O chrząszczach, pasożytach, ich rytuałach przywołania i tak dalej. Zainteresowałam się tym i zaproponowałam jej swoją pomoc. Zgodziła się, w dodatku twierdząc, że ją to nudzi i że bardzo dobrze, że się za to biorę. No i pobawiłam się troszkę z pasożytami gleby. Te ciekawe stworzenia mają zdolność sprawiania, że dotknięte przez nich rośliny mienią się na tęczowo. A raczej tak paskudnie migoczą, że ludzi dotknięci padaczką mieliby spory problem choćby z rzuceniem na nie okiem. Jednak musiałam to sprawdzić. Rytuał poskutkował, roślinki zaczęły migotać, a pasożyt gleby chodził sobie między tym i śmierdział paskudnie. W przyszłości może wykorzystam te zwierzęta do jakichś eksperymentów - wyglądają bardzo ciekawie. A póki co - wychodzę z Celestyną na spacer. Wygląda na kogoś, kto tego potrzebuje.


Z myśli Wisny po ujrzeniu rannego Romana podczas spaceru

C…co mu się mogło stać? Co go tak poturbowało? Wygląda, jakby oszalał… zresztą się nie dziwię. Leczenie, szybko! Ok, czar rzucony, ale coś tutaj… nie, moment! Co się dzieje? Tracę kontrolę… co? Nie, chyba słyszę drugą Wisnę… słyszę, a to się jeszcze nigdy nie zdarzyło! Nie, to muszą być halucynacje. A jeżeli nie? Jak tego nie przerwę, to ona go przecież… ja go przecież zabiję! Przerwać, przerwać, przerwać! Nie da się? Moja głowa… Celestyna, ratunku… powiedziałam to w ogóle? Czuję się, jakby ktoś zawiesił mi kowadło na szczęce… zdrętwiały mi wszystkie mięśnie… niech ona mnie usłyszy, niech pomoże mi to przerwać! NIE, cholera jasna, nie DOKOŃCZYĆ, tylko PRZERWAĆ! Jeju, niech to się wreszcie skończy, jak to paskudnie długo trwa… Celestyna wygląda jak sparaliżowana… co ja mogę zrobić? Uf… dobra, poskutkowało. Mag żyje. Zamknij się, ty paskudny głosie w mojej głowie! Zamknij się, słyszysz?!


Z myśli Wisny po rozmowie z Celestyną na temat zdarzenia

Albo ta kobieta jest szalona, albo rżnie przede mną głupa. Jak to: nie zauważyła nic dziwnego? Jak można tego było nie zauważyć? Ja tutaj przeżywam jedne z najstraszniejszych chwil w moim życiu, a ona śmie gadać, że nic się nie stało i że zmyślam? Wrrr… musimy iść pogadać do Julii. Może ona nam pomoże.


Ze sprawozdania Krystyny Bankierz

…pomimo zdecydowanego oporu, pojmanie czwórki terminusów przejętych przez "Spustoszenie" zakończyło się pełnym sukcesem. Zdołaliśmy obezwładnić niemal kompletne Skrzydło Piętnaste, za wyjątkiem tien Chabera. Jako, że przesłuchiwanie pojmanych mijało się z celem, zostali oni umieszczeni w umocnionej i silnie strzeżonej klatce mającej odciąć ich od kontrolujących ich sygnałów. Żaden z terminusów Dziewiątego nie popełnił błędu rzucając zaklęcia na przejętych magów, jednak na wszelki wypadek na okres doby całe Skrzydło, włączając w to również mnie, pozostanie pod ścisłą obserwacją. Zgodnie ze standardową procedurą nasze zadania zostaną przekazane Skrzydłu Osiemnastemu…


Z myśli Kuby Urbanka

Ok… Czyli prawda jest taka że spaczenie artefaktem tutaj przyszło jakiś tydzień po nas… Co to oznacza? Że to musiał ktoś z nas przywieźć i dosyć dobrze się uwinąć z całą operacją. Wygląda na tyle składnie że jest dobrze zorganizowana, ale na tyle niedokładnie że widać że wszystko jest w miarę na bieżąco tworzone. Heh… Najpewniej ta osoba nie jest tego świadoma… Cóż… Wszyscy którzy są spaczeni będą mieć technologiczne wnętrze a'la Borgi… Jest jeden sposób w jaki można to sprawdzić - dotrzeć do kości. Gorzej że nie można na nikogo rzucać zaklęć… Przez co odpada możliwość znieczulania. Ok - zaproponowałem to i oczywiście pojawił się jęk sprzeciwu (zrozumiały), ale udało mi się to przeforsować żebyśmy się przetestowali…


Z analizy taktycznej Ewy

Kuba przedstawił mi trzy interesujące sytuacje mające miejsce w Gliwicach. Pierwszą jest tajemniczy potwór, który zdziesiątkował Łowców Diamentów. Drugą jest grupa praktycznie samo pojawiających się węzłów erotyki i ekstazy. Trzecią natomiast jest "choroba", którą koleżanka Kamili jako jedyna zidentyfikowała.
Spytał mnie, co z tego jest najistotniejsze. Co ja o tym myślę.
Cóż… Nareszcie poszedł po rozum do głowy.
Potwór to rzecz normalna. Bardziej interesujące jest to, że jeden mag Łowców Diamentów uciekł i dostał się do Powiewu. Moim zdaniem? To albo dywersja, albo agent - śpioch. Tak, czy inaczej, potworem bym się specjalnie nie przejmowała. Owszem, zdziesiątkował Łowców Diamentów, ale Łowców Diamentów potrafi zdziesiątkować nieco bardziej agresywny królik. Śpioch? Nie sądzę. To jest: nie wykluczam tego. Ale kto miałby chcieć umieszczać śpiocha w gildii, do której każdy może swobodnie wejść i wyjść? To jest… Hm… nie neguję tego, że to może być agent, ale moim zdaniem jest to dużo mniej istotne niż pozostałe dwa zjawiska.
Dywersja. Czyli tym, co spotkało Łowców Diamentów, nie mamy się co przejmować.
Węzły. Ach, to jest ciekawe. Powstają węzły na terenie Gliwic, całkowicie nie chronione. To oczywiste, że wybuchną o nie walki między magami, przynajmniej pomiędzy tymi, którzy mają jakiekolwiek znaczenie - KADEM, Srebrna Świeca, AD. Pozostałe gildie to folklor, ale też mogą próbować. Ktoś musi wydatkować koszmarne ilości energii, by tworzyć zalążki tych węzłów, które następnie są napędzane przez orgie studentów i studentek, niebezpiecznie blisko złamania Maskarady. Wszyscy będą podejrzewali Srebrną Świecę. Dodajmy do tego jeszcze znikanie kilku magów na przestrzeni ostatnich kilku dni i staje się całkiem wyraźne, że mało co może wprowadzić większy chaos i konfuzję niż to. Paru magów zniknęło. Może porachunki między gildiami? A może między poszczególnymi magami korzystającymi z zamieszania? To dywersja. I to perfekcyjna dywersja.
Choroba natomiast… To jest niebezpieczne. Zaobserwowała to jedna osoba. W Powiewie. W gildii, do której każdy może wejść i z której każdy może wyjść. W gildii, która, będąc bezwartościowa i nic nie znacząca, ma kontakty z tak ważnymi gildiami jak KADEM, Srebrna Świeca, nawet AD. Perfekcyjne miejsce do tego, by wypuścić jakiś patogen i umożliwić mu rozprzestrzenienie się na cały obszar. Jest tam kilku magów, którzy mają wejście i na Srebrną Świecę i na KADEM. Przynajmniej niektórzy.
Moim zdaniem wszystko inne jest dywersją. Ta choroba, jeżeli jest prawdziwa, (wykryła to jedna czarodziejka Powiewu Świeżości i nie była to Kamila, która już pokazała, że coś umie) jest prawdziwym problemem i jest celem naszego przeciwnika, kimkolwiek on nie jest.
I właśnie to powiem Kubie.


Z analizy arcymaga Michała Byczyńskiego

Jeżeli modele, które zostawiła mi Alicja, zanim zapadła w komę, są prawdziwe - a nie widzę żadnych podstaw do tego, by w nie wątpić, są dwa typy efektów magicznych, całkowicie odpornych na jakikolwiek sposób infekowania przy użyciu przesyłania czynników infekujących po połączeniu magicznym.
Po pierwsze, używanie artefaktów zamiast rzucania zaklęć osobiście nie doprowadzi do skażenia. Infektory przenoszą się po kanale magicznym i "zagnieżdżają się" w czarodzieju. Potrzebne są oba komponenty. Komponent magiczny, innymi słowy - Vis oraz komponent cielesny, innymi słowy, Aqua. Artefakt nie posiada komponentu Aqua, jest więc całkowicie bezpieczny.
Po drugie, zapoczątkowanie zaklęcia w swoim polu osobistym i nie dotknięcie zaklęciem maga zarażonego też będzie bezpieczne. Zamiast rzucać starą, dobrą kulą ognia w przeciwnika, lepiej uderzyć kulą ognia w grunt i pozwolić, by odłamki skały w niego trafiły. To powinno zabezpieczyć przed infekcją.
Interesujące jest to, że zgodnie z modelami demony są całkowicie niewrażliwe na próby infekcji. Infektory, czymkolwiek nie są, nie są w stanie sobie poradzić z natywnym zagęszczeniem kanałów energetycznych demona. To dobra wiadomość. Przekażę wszystko magom KADEMu. Oraz… oraz Srebrnej Świecy.


Z myśli Kamili

Jak to: Jurek próbował mnie ostrzec? Nic nie dostałam! A przecież udało mi się do niego dodzwonić…
Wygląda to, jakby ktoś zablokował właśnie jego… Czyli ktoś wiedział, które kanały należy zablokować…
Dobra, skoro mogę z nim pogadać, to musimy wymienić tyle informacji, ile się da. Nie wiem, kiedy znów uda nam się nawiązać kontakt.


Z myśli Kuby Urbanka

Nieźle - Iza jest wyjątkowym tienowatym. Cóż… Zasada wielkich liczb - nawet u Tienowatych zdarzają się kompetentni i nieźli magowie. To troszkę pocieszające bo może kiedyś Ci będą na szczycie SŚ kiedyś… Więc Iza na pewno należy do tych kompetentniejszych. Powiedziała mi że Marcin najpewniej jest spaczony. Że dowodził oddziałem który pewnie został spaczony. TO bardzo… "Odważne" jak na tą gildię - może być to uznane jako zdradzenie jakichś cennych informacji komuś z zewnątrz… Ale widać że nawet należność do Tienowatych nie potrafiła złamać w niej kompetencji. Przekazała mi to żebym wiedział przez co element zaskoczenia będzie w kompletnie odwrotną stronę. Zaplanowaliśmy w takim razie że Marcin będzie jechał koło mnie i że ja skontruję jego ewentualne akcje ofensywne. Kamila coś tam strzygła uszkami więc pewnie słyszała - często słyszy rzeczy których nie powinna więc zakładam że sama to usłyszy… Iza jednak Jej tego nie powiedziała. Bałą się że Jej nie uwierzy - myślę że się myli. Kamila jest inteligentną osobą i myślę że zorientowałaby się, że to jest sytuacja kiedy lepiej jest założyć że mamy wroga nawet jak jest sojusznikiem. Iza troszkę Kamili nie docenia, ale nie znam ich przeszłości żeby ich oceniać.


Z myśli Kamili

…Marcin może być zarażony..? Dlaczego Iza mi nie powiedziała? Aha. Uważa, że będę się awanturować…
Ciekawe, czy Kuba uzna, że warto poinformować mnie o tym, że mój przyjaciel może być pod kontrolą przeciwnika…
Niezależnie od tego…
Nie pokonam Marcina, jeśli tak jest. A jeśli tak nie jest, i to na przykład Iza jest przejęta, Marcin powinien sobie poradzić. Niech jedzie z Kubą i Izą. Ja wezmę Julię i Irenę. Jakakolwiek nie byłaby prawda, tak będzie bezpieczniej dla wszystkich zainteresowanych.


Z myśli Kamili

…Wisna znów słyszy tą "złą Wisnę"? Bardzo niepokojące…


Ze sprawozdania Krystyny Bankierz

Gdy dowiedzieliśmy się, jak uniknąć zakażenia nawet w razie konieczności użycia magii, wyłapywanie zarażonych magów stało się dużo łatwiejsze. Niestety, stosunkowo niewielu jest terminusów znających się na walce bez użycia magii. Szczęśliwie nasza gildia posiada wiele artefaktów, które okazały się niezmiernie przydatne.


Z myśli ponurej Teresy

W świetle tych doniesień wszystko wskazuje na to… Julia nie powinna mnie tu samej zostawiać! Pomyślmy… Tylko spokojnie… Jak ja nienawidzę chorób! <dreszcz> Pomyślmy…
Ten mag Łowców Diamentów na pewno jest zarażony. Celestyna i Wisna - to samo. Ja… Zostaję sama z Julianem, który co prawda jest bardzo inteligentnym magiem, ale brakuje mu… determinacji. Nie zrobi tego, co trzeba zrobić!
Są jeszcze Maks i Aniela. Może wszyscy uważają mnie za bezduszną, ale zamierzam tą dwójkę ochronić przed tymi problemami. Co byłby ze mnie za tymczasowy przywódca gildii, gdybym nie chciała ochronić najsłabszych przed zagrożeniem? Niczym bym się nie różniła od Srebrnej Świecy.
Nie mam siły ognia. Powiew nie jest przygotowany do obrony gildii przed atakami od środka.
Chociaż… Kamila dała mi szećsetstronicowy plik pdf…
<po dziesięciu minutach>
Nie. Nie wykorzystam tego przeciwko członkom gildii! To doskonałe do odparcia inwazji, ale nie użyję tego na zarażonych magów. Ktoś, kto dostanie w swoje ręce ten system zabezpieczeń… Cóż, tym razem Karradrael by się nie przedarł. To jednak oznacza… Muszę podłączyć to do Eis…
Nie. Nie dość, że Eis to prototyp, i to nie sprawdzony prototyp, to Julia by się na mnie wściekła, gdyby usłyszała, że pracuję nad Eis.

Tylko jedna możliwość. Muszę odizolować Wisnę oraz Celestynę od Juliana i od reszty. Wykorzystam systemy autonomicznego automatu więziennego - zabezpieczenia na wypadek, gdyby jakiś mag polazł w niewłaściwe miejsce i gdybyśmy chcieli go odizolować. Nie spodziewałam się, że system zabezpieczeń będzie tak szybko przetestowany.
Celestyna i Wisna są wściekłe. Cóż… To jedynie dowodzi, że są zarażone. Celestyna Marduk jest terminusem. Powinna wiedzieć, że jedyną możliwością jest przedłożenie dobra gildii nad dobro jednostki. Wisna Mirna jest lekarzem. Powinna wiedzieć, że chorych się izoluje.
Odpowiedni ton głosu i nawet nie pomyślą o swoim położeniu.


Z dziennika Wisny

Wygląda na to, że wszystkie kobiety w Powiewie (no, może oprócz Kamili i Julii) są chore na głowę. Fakt, czuję się paskudnie, mogę poleżeć, ale to wcale nie upoważnia Teresy do zapuszkowywania mnie w moim własnym pokoju! Nie jestem przecież wariatem, tylko mi po prostu słabo i dziwnie. Czy te babsko nie zdaje sobie sprawy, że warunki zamknięcia i stresu nie sprzyjają rekonwalescencji? No tak, jej by jeszcze pewnie zależało, żeby całkiem usunąć nas z drogi i pewnie tylko czeka, żeby nas pobić, zniszczyć, zabić… i kto tu jest wariatem? Kto tu jest psychopatą? Dzwonię do Julii, nie zgadzam się na takie traktowanie. A potem idę sobie do Juliana. Tylko on mnie rozumie.


Z myśli wstrząśniętej Teresy

Julia! Jak ona… Jak ona mogła mi to zrobić?! Jak ona mogła zrobić to Powiewowi?! Mówiłam jej! Mówiłam jej, że są zarażone! Ale nie, ta zarażona Wisna zadzwoniła do niej i poskarżyła się na okrutne warunki, w jakich je trzymam! Okrutne? Jeśli dojdzie do epidemii, przekażę kontrolę Eis i wprowadzę kwarantannę! Jak to się skończy, Kamila, bo ona zna twórcę tych zabezpieczeń, da radę odblokować ten system…
Spokojnie… Julia kazała mi umożliwić swobodne poruszanie się zarażonych magów po Powiewie. Dobrze, że Julian schował Maksa i Anielę w piwnicy, pilnowanych przez demony. Jest to piekielnie ryzykowne, ale dałam tym demonom dostęp do tamtego systemu zabezpieczeń. Julian powiedział, że można im ufać… A w kwestii swoich demonicznych przyjaciół on jest kompetentny. Niestety, Juliana nie dało się ewakuować. Powiedział wyraźnie, że bez Wisny się nie rusza. Że jest jego odpowiedzialnością i będzie się nią opiekował.
Szlachetne… I całkowicie głupie.
Co chce tym osiągnąć? Co może tym osiągnąć? Trzeba chronić Anielę i Maksa. Trzeba przygotować się na wypadek, gdyby Powiew miał być zaatakowany z zewnątrz! Po prostu widzę, jak Powiew jest atakowany, Julian odwraca się do Wisny plecami, a ona wali go w ten durny łeb i zaraża…
Przecież ona musi być chora! Żaden lekarz nie złamałby kwarantanny! To takie… nielogiczne!
Nie mogę nie wykonać rozkazu Julii. W ten sposób ja uzurpowałabym sobie prawo do gildii. Nawet Kamila tego nie zrobiła.
Podejrzewam, że gdyby Kamila była u władzy, dałabym radę ją przekonać. Nie ma głupszego i bardziej miękkiego serca niż Julia. Kamila potrafi myśleć taktycznie.


Z myśli Wisny siedzącej u Juliana

Czuję się paskudnie. Niebieskookie alter ego cały czas nadaje, nie daje mi spokoju… jeszcze śmiesz twierdzić, paskudo, że możesz mi pomóc? Że odzyskałam magię tylko dzięki tobie? Guzik prawda, na pewno chcesz mnie unicestwić, zniszczyć, a przedtem skompromitować. Chcesz sobie iść? Dobra, spieprzaj stąd i nie wracaj. Pa.

***

Nie czuję magii… nie słyszę tego głosu… wszystko mnie boli, jej, jak to boli… coś pełza mi pod skórą, widzę jakby przewody, druty… co się dzieje? Staję się taka jak te cybernetyczne psy? Chyba zaraz eksploduję z bólu… Magia, jakby teraz przydała się magia! Tylko odrobina, na uśmierzenie, żeby nie było tak źle… jak długo już to trwa? Ile będzie trwało? Jak długo wytrzymam? Nie myśl o bólu, nie myśl o bólu… a może to niebieskookie coś mówiło prawdę? Może jest mi w stanie pomóc… może… tak, słyszysz mnie? Jeżeli możesz wrócić, jeżeli chcesz… wróć, pomóż mi. Proszę…

***

Czuję powrót magii i przypływ sił. Paskudztwa ze skóry znikają, czuję, jak z tym walczę. Czy ja walczę, czy to coś w środku? Nieważne. Mówiło prawdę, może jednak jest warte zaufania. Jednak nawet mimo tego przejawu dobrej woli, tak bardzo tego czegoś nienawidzę…

***

Julian mówi, że do twarzy mi z niebieskimi oczami. Czyli to coś widać… trzeba będzie bardzo uważać, żeby nikt tego nie zauważył. TO chyba nie jest bezpieczne. Jeszcze będą chcieli mnie przez to zabić albo zamknąć, jak ta paskudna Teresa. Zmiany zniknęły, czuję się dobrze… aż dziwne, że to tak szybko minęło. A może to tylko sen?


Z myśli załamanej Teresy

Nie, nie…
Celestyna mnie ogłuszyła. Jestem… Teraz na pewno jestem zarażona. Stanę się potworem. Nic nie uratuje Powiewu.
Weź się w garść, idiotko! Okres wylęgania trwa co najmniej piętnaście minut. Komputer: Avalon, Imperia, Debian, Teresa, 0110001, Elitarna Inteligencja Strategiczna. Uruchomić!

- EIS, słyszysz mnie?
- EIS… melduje się w gotowości bojowej.
- EIS, kod purpurowy. Zielone ślimaki grasują na fioletowych niedźwiedziach.
- Wzmocnienie energii o pięćset procent zakończone powodzeniem. EIS aktywna.
- EIS, działasz w formie utajonej. Jeżeli do Powiewu Świeżości dostaną się jednocześnie Julia Weiner oraz Kamila Maliniak i zażądają od Juliana przekazania dowodzenia nad systemem, zwrócisz dopływ energii oraz się wyłączysz, jeżeli Julian przekaże im dowodzenie. Jeżeli Julian zostanie zarażony, przechodzisz w tryb aktywny i odcinasz dostęp do piwnicy dla wszystkich magów poza Julią Weiner oraz Kamilą Maliniak, jeżeli pokonają Juliana.
- Czy mogę przeanalizować plan na wypadek plagi?
- Odmawiam. Jesteś prototypem. Poprzednim razem prawie zniszczyłaś Powiew Świeżości. Dostajesz ograniczony zakres zadań i możliwości działania. Oficjalnie dowodzi Julian. Dopóki nie zostanie zarażony, wykonuj wszystkie jego polecenia tak, żeby myślał, że to on dowodzi.
- Przyjęłam.
- Za dziesięć minut odbierz mi dowodzenie i ustaw Celestynę Marduk oraz mnie jako przeciwników. Jeżeli Julian Krukowicz zostanie skażony, dodaj do listy przeciwników Juliana oraz Wisnę.
- Przyjęłam.

Czas na ostatnią rzecz, którą mogę zrobić. Muszę powstrzymać Celestynę. Jestem silniejsza od niej. Mam dostęp do systemu zabezpieczeń. Nie będzie w stanie mnie pokonać. Potem sama się uwiężę… Nagram informacje odnośnie stadiów zarazy. Może to pomoże Julii…

Boję się…


Z myśli Miauberta

To miejsce jest miłą odmianą. Nikt nie wie, że ja jestem kotem. Wszycy uważają mnie za kolejnego kota Kamili. Nie zamierzam wyprowadzać ich z błędu. Ta konsola komputera… Taka ciepła… Taka wygodna… Chyba rozumiem, czemu koty tak to lubią…
Jak już jestem kotem, to - jak słusznie zauważyła Kamila - czemu nie skorzystać z zalet bycia kotem?
No nie… Ktoś idzie… Przy moim szczęściu będzie chciał skorzystać z komputera… To tłumaczy, czemu koty są tak sfrustrowane.


Z myśli Teresy

Celestyna zbliża się do komputera! Do głównego komputera! Do mojego komputera!
CO?! Jak ona…

- EIS! Odetnij główny komputer! Natychmiast!

Mam Cię!

- Celestyno… Tak! Teraz! Poraź ją prądem!

Dała się nabrać na blef. Konsoleta nie ma zabezpieczeń… Masz z paralizatora! CO?! Ona sto…


Z myśli zdziwionego Miauberta

Jedna czarodziejka Powiewu atakuje drugą? Moment… Kamila mówiła o tym, że Celestynie może coś być. Jakim cudem ona stoi po wyładowaniu z paralizatora? Więcej, przewróciła Teresę i zaczęła ją dusić? Nie…
…Może jestem tylko kotem, ale jestem magiem KADEMu!
<chaps!>


Z myśli Teresy

Obezwładniła mnie! Ale mi walnęła… Ten kot… Ten kot ugryzł ją w szyję i podrapał po twarzy (omijając oczy). Celestyna… cóż, odgłos kota uderzającego o ścianę nie był piękny.
Wystarczyło, żebym to ja obezwładniła Celestynę.
Biedny kotek… Dogoniłam go i umieściłam na najbardziej miękkiej poduszce, jaką mogłam znaleźć w tym czasie. Dałam znać EIS, żeby chroniła tego kota. Wykazuje niespotykaną inteligencję. Najpewniej to jakiś eksperyment Kamili.
A teraz… Czas zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem.


Z nagrania Teresy

Całość zaczyna się od tego, że nie czuję żadnej różnicy. Jestem świadoma wysokiego prawdopodobieństwa infekcji, jednak nie ma żadnej możliwości, bym się upewniła, że jestem zainfekowana.
Termometr wskazuje, że temperatura podniosła mi się do 37.3 stopni. Nie jest to wysoka temperatura, ale świadczy o tym, że coś się dzieje.
<chwila ciszy>
Mam lekkie zawroty głowy. Podejrzewam, że właśnie w tej chwili dochodzi do przekształcenia układu nerwowego, zwłaszcza, że delikatnie mnie wszystko łaskocze. Gdzieś… głębiej, niż znajdują się mięśnie.
<chwila ciszy>
Po… czterdziestu kilku minutach zaczynają się zaburzenia widzenia. Zaczynam widzieć wszystko wyraźniej i w nieco innych kolorach. Nie są to normalne kolory, są to… Mam przebłyski interpretacji. Słyszę też szepty.
Julio, co Ty tu robisz? Odsuń się ode mnie, mogę być zarażona. Pomyłka, jestem zarażona. Nie rzucaj na mnie zaklęcia! Błękitny jastrząb opleciony siecią dziwnych mechanizmów. Kalibracja czterofazowa zielonego mchu zakończona z powodzeniem.
Proces adaptacji… implantów… u jakiegoś maga też się powiódł. Na razie nie ma żadnych odrzutów. Wprowadzenie systemu… holograficznego. Maskującego…


**Z myśli Kamili

Wiemy, że Teresa i Celestyna są zainfekowane. Uśpiliśmy je obydwie. Najwyraźniej ten system nie jest w stanie wykorzystywać nieprzytomnego człowieka…


Z myśli Kamili

Teraz, kiedy wiemy, jak zarażenie się przenosi, wcale nie możemy mieć pewności, że któreś z nas nie jest zakażone. Gdyby tak było, taka osoba mogłaby nieświadomie (lub nawet świadomie) zarazić całą resztę… To właśnie zresztą próbował zrobić Marcin…
Ech… gdybym go nie znała i nie wiedziała, że nie jest żywy, na tej drodze Kuba wraz z Izą zostaliby moimi śmiertelnymi wrogami… A tak… Marcin zrozumie, choć i tak czuję się brudna…
Niemniej, nie zmienia to faktu, że musimy jakoś dowiedzieć się, czy nie ma wśród nas osób zarażonych…


Z myśli Kamili

BOLI!!


Z myśli Tomka

KAMILA!

Prawie straciłem przytomność… Ale dałem radę.
Nie wiem, jak to zrobiłem, ale… przeniosłem się do Kamili… I to na pewno nie była teleportacja.
Przynajmniej tyle, że ta rana jest zaleczona. Co to w ogóle za poroniony pomysł, żeby ciąć ją nożem… lub strzelać z pistoletu tak, by odsłonić kość!
Co to… Ach tak, genialny pomysł Kuby Urbanka. Chopie… jeśli to wszystko składa się z elektrycznych implantów, to wystarczyłoby zrobić roentgena! Po roentgenem zobaczysz wszystkie druciki!
Ale nieee… Bo to nie byłoby nawet w połowie takie bohaterskie i melodramatyczne! Efekciarz się znalazł…


Z myśli Kubby Urbanka

Nie… POMYLIŁEM SIĘ!!! Czemu założyłem że to jest ktoś z nas? Czemu założyłem że zajmuje się tym ktoś kompetentny od samego początku? Przecież ten kto sprzedawał info o tym nodzie mógł sprzedać to też innym jak Kamila mówiła. Nie pomyślałem że trafi to do niekompetentnych Tienowatych którzy nawet nie potrafią wykonać poprawnie rozkazów 60 letniego artefaktu -. Ech… Muszę teraz powiedzieć wszystkim że się pomyliłem. I że niepotrzebnie wszyscy się postrzelili… Oczywiście jeżeli powiem że nie ma sensu żebym się postrzelił to mnie chyba zamordują… Bez sensu ale to zrobię. A potem możemy zająć się czymś pożytecznym. CHOLERA JASNA! Najpierw myśleć a potem działać… Najpierw myśleć a potem działać… Najpie…


Z jęku Kamili

Moja głowa..!
<zwija się na podłodze>


Z myśli zaskoczonej Izy

Co? Jak?
Jeżeli dobrze zrozumiałam, ten mag znajdował się poza barierą Srebrnej Świecy! Nie, to niemożliwe. Żadna technika nie pozwoliłaby na teleportację czy materializację cząsteczek z jednej strony bariery na drugą. Nawet wykorzystanie magii chaosu by nie pomogło. Kamila musiała być wprowadzona w błąd.
Ale… teleportacja w moje pole osobiste, a ja tego nie wykryłam? Ach… mała ranka. Nie doleczona po udowodnieniu, że nie jestem zarażona. To musi być to.
…Jako terminus nie powinnam popełniać takich błędów.


Z myśli Wisny po rozmowie z Kubą

Demon… a więc to cholerny demon… kto by pomyślał, że miła, kochająca zwierzątka, milutka Wisna ma w sobie demona! W innych okolicznościach pewnie bym nie uwierzyła, ale on… mówił to z takim przekonaniem. Poza tym chyba się na tym zna. Cóż, kochany demonie, ty moje chabrookie paskudztwo, będziemy musiały chyba sobie radzić razem… będę musiała wytrzymywać te twoje odruchy, te sięganie po nóż, to wszystko… bo jesteś ode mnie silniejsze. I chyba w pewien sposób mnie stwarzasz. Tylko dlaczego? Dlaczego ja?… Chyba powiem o tym Kamili… przynajmniej będzie wiedziała, że w niektórych przypadkach rzeczywiście najmądrzej będzie mnie zamknąć i nie wypuszczać.


Z myśli Juliana

Kuba zachował się jak bohater… Prawie. Cieszę się, że nie kazał mojej Wisnie przechodzić przez tą bolesną próbę kości. Nie wiem, co się dowiedział… Nie wiem też, dlaczego stwierdził, że jej badanie jest niepotrzebne, ale przez wzgląd na jej wrażliwość, delikatność i bezbronność cieszę się.


Z myśli Kamili

Dlaczego Kuba uznał, że Wisny badać nie trzeba? Przecież sama przyznała, że miała kontakt z tym magiem, a przecież wiemy, że Teresa jest zarażona.
Nie rozumiem… Zamknął się z Wisną w tarczy i przez dłuższą chwilę z nią rozmawiał. Irytujące, bo przez tą barierę nie mogłam nic podsłuchać. Bardziej niepokojące jest to, co Wisna przekazała mi wcześniej… Że znów słyszy tą "złą Wisnę".
Kiedy siedzieli w tej barierze przynajmniej dwa razy miałam wrażenie, że za moment dojdzie do krótkiej i brutalnej walki - nie mam pojęcia, czemu, ale Wisna kilka razy łapała za nóż. I trzymała go tak… Umiejętnie.
Kuba znowu ma przede mną sekrety. Tak, jak z Marcinem. Wtedy, dzięki temu, że udało mi się to podsłuchać, mogłam jakoś zareagować… W jednej sprawie Iza ma rację - normalnie chciałabym mieć Marcina przy sobie. Nie dlatego, że nie ufam Izie czy Kubie. Po prostu normalnie jemu ufam nieporównywalnie bardziej. A tak… Może to była zimna i okrutna decyzja, ale ja nie mam szans w walce z wyszkolonym terminusem. …Raz już próbowałam, a wtedy miałam przewagę zaskoczenia i odległości…
O ile jeszcze mogę jakoś usprawiedliwić decyzję Kuby w kwestii Marcina (choć mocno naciągając fakty, mówiłam przecież, że znam Marcina i że jest moim przyjacielem), o tyle tego nie potrafię zrozumieć. Wisna jest moją przyjaciółką, podobnie jak Marcin, a w dodatku, jest członkiem mojej gildii, tej samej, której przywódcą byłam jeszcze do wczoraj! Jak nie mnie, mógłby cokolwiek powiedzieć choćby Julii…
…Mam tylko nadzieję, że to nie narazi nas wszystkich na niebezpieczeństwo.

I wciąż uważam, że Kuba gra nie fair.


Z myśli Kuby Urbanka

Ach! Cholera - maszyna jest inteligentniejsza niż pierwotnie sądziłem! Po tym jak wzięła Tienowatych i poprzez nich działała stwierdziłem że wygramy zanim w ogóle walka się zaczęła. Ale jednak Tienowaci służyli tylko i wyłącznie żeby zdobyć kompetentnego maga. To jest piekielnie sprytne - wziąć idiotów których NIKT nie będzie podejrzewać ani kontrolować i zaatakować byłego maga który nie może się bronić. Okazuje się że zaatakowana jest byłą przyjaciółką Kamili z AZ. Rozumiem już czemu Kamila też jest taka dobra - ta szkoła miała coś w sobie. Na pewno bliżej Jej było do KADEMu niż Tienowatych. Czyli byli kompetentni. Warto zainteresować się tym całym AZ i poszukać magów - może jeszcze jacyś nie mają gildii i warto im zaproponować włączenie do KADEMU żeby się nie zmarnowali na Tienowatych. A co do tej całeg Gosi - cholernie mądra osoba. Sama naprawiła to co spieprzyli Tienowaci i wiedziała kogo atakować i w jaki sposób. CO więcej - była w stanie zlikwidować prawie wszystkich magów tak że nikt tego jeszcze nie wiedział. Czas przygotować się do starcia z Nią…


Z myśli Kamili

O, nie… Jeśli powodem, dla którego Gosia odzyskała moc jest ta maszyneria…

Nie! Kuba chce z nią walczyć! On wyraźnie rwie się do starcia!
Muszę… muszę coś zrobić.
Tym bardziej muszę z nią porozmawiać.
Wiem, że ryzykuję… Lepsze to niż po prostu pozwolić Kubie pokonać Gosię.
Nie chcę… Nie chcę znowu stracić przyjaciółki..!


Z myśli Kamili po rozmowie z Wisną

A więc o to chodziło… Czyli za odzyskaniem magii przez Wisnę stoi demon… W jakiś sposób umożliwiający jej dostęp do mocy i do pamięci…
Wisna opowiedziała mi, co pamięta demon sprzed połączenia z nią.
…Niepokojąco przypomina mi to Spojenie…
Czyżby Spojeni podejmowali próby stworzenia większej ilości "Rodzeństwa"?
I dlaczego… dlaczego Malignus najwyraźniej chciał Wisnę skrzywdzić? I dlaczego Elwira go zatrzymała?
<Tomek: Kami, Małgosia także odzyskała moc i pamięć>
Wiem… I uwierz mi, że jeśli uda się nam ją jakoś odnaleźć, zrobię wszystko, by mogła je zachować.
<Tomek: Nie zrozumiałaś mnie. Czyżby Małgosia je odzyskała też w ramach jakiejś fuzji czy Spojenia? I w jaki sposób dochodzi do tego zjawiska? Może to nie tak, jak myślisz. Może to nie Spojenie przywraca moc magiczną i pamięć. Może Spojenie jest… Hm… wypadkiem szczególnym jakiegoś procesu fuzji, w wyniku którego można odzyskać moc i pamięć… Rozumiesz, o co mi chodzi?>
Tak… W takim razie… Jeśli ktoś na to wpadnie, niebezpiecznie zbliży się do odkrycia Spojenia, nawet jeśli nie będzie wiedział, że to to. A co jeśli… A co jeśli w ten sposób można również nadać komuś magię? I jak duża będzie za to cena?
<Tomek: Ojciec Renaty na pewno będzie mógł odzyskać moc. Spełnia wszystkie kryteria. Przynajmniej wszystkie, o których wiemy.>
Na to akurat niewiele mogę poradzić… A ostatnio jakoś coraz mniej mam ochotę dzielić się wiedzą z Kubą… Zwłaszcza tak niebezpieczną wiedzą.
<Tomek: Cóż… Ja mu nic nie powiem. To nie o to chodzi, że mu nie ufam. Po prostu uważam, że tego nie może wiedzieć nikt. A zwłaszcza KADEM. KADEM jako jedyny ma możliwość w miarę szybkiego "wynalezienia" Spojenia. Zwłaszcza, że zarówno Robert jak i Weronika Seton znajdują się na KADEMie, a ten, który przybrał imię Ash, był bezpośrednim uczniem Roberta Setona. Aha, KADEM ma nauczyciela Magii Krwi. I Wektor Sigma. Mają wszystko, co mieli ci, których prace doprowadziły do powstania Spojenia. Różnica jest taka, że Spojenie było zawsze wykonywane pomiędzy magiem i istotą magiczną. A nigdy nie robione tego magowi, który utracił moc. Być może, gdyby to zrobiono… Być może wtedy…>
Tomek, my nie wiemy, jakie były kryteria Asha. Wiemy, że host Ami była umierająca, i wiemy, że była czarodziejką. Ale inni?
<Tomek: Zgadzam się. Nikt nigdy nie może dowiedzieć się tego, co my wiemy. Nie wiem, czy nawet Spojeni zdają sobie z tego sprawę.>
Chyba wiem, jak to sprawdzić… Choć nie twierdzę, że to będzie łatwe. Jest jedna osoba, o której wiemy, że straciła moc, po czym została Spojona. Jurek. Sęk w tym, że jemu z kolei nie chcę mówić, że jest Spojony.
<Tomek: Czekaj… Jurek nie był Spojonym przed utratą mocy?>
Nie! Jurek wykorzystywał HQ, ale HQ był pierwotnie Spojeniem Asha… Był czymś innym. I między innymi dlatego nie chcę tego mówić Jurkowi. A co do pewności, bo pewnie zaraz zapytasz… to Ami mi powiedziała, że Jurek jest Spojony… A Ami, ekspert Spojonych od magii krwi, by się nie pomyliła. Do Spojenia musiało dojść po Zaćmieniu. Tomuś, jedna bardzo ważna rzecz. Spojeni nie wiedzą, że HQ to byłe Spojenie Asha. Nie wiedziałam, że nie-ludzkie Spojenie może przetrwać śmierć swojej drugiej połowy… Choć z drugiej strony Ash jakoś zabił moje Spojenie…
I patrz: Zakotwiczyło się w Tobie. Ash na pewno się tego nie spodziewał. Może… może sądził, że HQ też umrze? A zakotwiczyło się w Jurku, jego jedynym krewnym…
<Tomek: Kami, jesteś jedyną osobą, która wie tak dużo rzeczy o całej tej sprawie. I jednocześnie nie możesz z tym nic zrobić!>
Już nie jedyną… I nie, nie mogę z tym nic zrobić. Choć naprawdę mam ogromną ochotę zapytać Ami, dlaczego Mal chciał skrzywdzić Wisnę…
<Tomek: Kami, jak dużą moc ma Spojenie? W sensie: Ty ani ja… my chyba nie mamy jakichś specjalnych mocy…>
Pomyślmy… Pełne połączenie umysłów, koty, fakt, że przebiłeś się przez najpotężniejszą barierę SŚ, o jakiej kiedykolwiek słyszałam… Mało Ci? Może nie mam mocy Kuby, Ami czy Malignusa, ale…
<Tomek: A jaką moc ma Jurek? Popatrz, HQ może być najpotężniejszym ze Spojeń, a przynajmniej jest to Spojenie klasy Spojenia Mala. Niezależnie od siły hosta, jak potężny on może być? Poza swoją kontrolą morloków?>
Nie wiem… Mam pewne podejrzenia, że jego moc idzie w kierunku informacji, ale nie mam na to najmniejszych dowodów. I nie wiem, czemu tak mi się wydaje.
<Tomek: Myślę, że może iść w kierunku mocy Asha, zwłaszcza, jeżeli moce są dawane przez Spojenie. Wiesz… regeneracja hydry i tak dalej…>
Pełna zmiennokształtność, dowolne łączenie się z materią, kontrola morloków… Pełna świadomość otoczenia. Taka omnidetekcja, że w porównaniu z nią Irena jest ślepa. Ash mógł ją oszukać. No i był nieprawdopodobnie szybki i silny.
Wiesz co… Chyba poproszę Julię o badania w bardzo dziwnym kierunku… Istoty rojowe… Inteligentne istoty rojowe.
<Tomek: Chcesz dowiedzieć się, czym było Spojenie Asha?>
Tak. A przy okazji, czym było moje. Nie nazwa, to wiem… Nawet znam imię. Ale… jeśli pozostały nam jego umiejętności…
<Tomek: Rozumiem. Tak, uważam, że nie próbowanie dowiedzenia się jak najwięcej i choć zapanowanie nad tymi umiejętnościami tak, by to one nad nami nie panowały, jest konieczne.>
I… Tomuś? Musimy poćwiczyć tą sztuczkę z "teleportacją". Już mnie głowa boli na samą myśl.
<Tomek: Wiem. Mam zamiar.>
Ciekawe, czy to działa też w drugą stronę…


Z myśli Julii Weiner

Małgorzata Świerszczyk straciła moc podczas Zaćmienia. Terminusi usunęli jej pamięć i zmienili osobowość. Teraz "wróciła".
Wisna Mirna straciła moc podczas Zaćmienia. Terminusi usunęli jej pamięć i zmienili osobowość. Odzyskała je.

Jest jakieś połączenie pomiędzy magiem a… "przeszłym magiem". Czy… Czy człowiek mógłby tak uzyskać magię, jak ta dwójka ją odzyskała? Jeżeli nie, to jest coś, o czym my nie wiemy.
Pal diabli moc magiczną. Najbardziej interesujące jest to, że obie dziewczyny odzyskały pamięć! Jak to się stało? Pamięć, zwłaszcza usuwana przez "Perdo", jest stracona. Jak to więc możliwe? Czyżby "gdzieś" w magii znajdowała się matryca pamięci? Jeżeli tak, jaki wpływ ma usuwanie szkodliwych wspomnień na możliwość kontroli mocy magicznej?..
Ciekawe…

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License