Desperacka ucieczka

090828 - 02 - Desperacka ucieczka

D.Personae: Pedro Alejandro del Cielo (Pit), Christina Gonzales (T-hime), Jasmine Peril
Lokacja: Sektor Calisar, planeta Sebastian, państwo Neuclavis, bazy Rainville'a.

Punkt zerowy:

Po uratowaniu Jasmine Peril Neuclavis rozdzierane jest wojną domową. Krwawe starcia pomiędzy Świętymi Wojownikami Ummanus a armią rządową mają niesamowite ofiary w ludziach a samo Neuclavis coraz bardziej zaczyna wyglądać jak jeden wielki poligon. Chwilowo okoliczne państwa nie reagują. Jednak siła, która zdecydowała się zareagować to pułkownik Rick Peril z sił OŚZ.

Rick wysłał do Neuclavis niewielką flotyllę: transportowiec "Hallair" przewożący osiem korwet i jako osłonę dwie fregaty: "Victoria" i pościgowa: "Bloodhound". Operacja jest dowodzona przez młodą, lecz ambitną i bardzo pomysłową porucznik: Crystal Arendis. Jej misją jest odzyskanie lub usunięcie Jasmine Peril. Dotrze do Neuclavis w trzecim dniu misji.

Mimo ogromnego chaosu w Neuclavis, siły rządowe są potężniejsze niż fanatycy religijni. Święci Wojownicy są coraz bardziej przyparci do muru i atakują z potrójną zajadłością. Crystal Arendis postanowiła współpracować z władzami Neuclavis w walce ze Świętymi Wojownikami Ummanus. Jednocześnie postanowiła zbadać co wiedzą Święci Wojownicy i przeprowadzić śledztwo w tej sprawie. Poinformowała siły specjalne okolicznych państw, że Jasmine Peril jest śmiertelnie niebezpiecznym masowym mordercą stosującym broń biologiczną, poszukiwanym w światach OŚZ i że za jej ujęcie jest wysoka nagroda.

Tymczasem Andreas Rainville stara się nie zostać złapanym przez żadną ze stron. Wie, że OŚZ jest miejscem dla niego bezpiecznym a nie chce ryzykować życiem Jasmine. Wierzy, że Rick nie zrobi mu krzywdy i niczego nie będzie chciał zrobić złego, mimo całej jego nienawiści do Jasmine. Billy Bob zginął z ręki kultystów.

Misja

Wypełnienie zadanie zleconego przez Andy'ego wcale nie oznaczało końca kłopotów Christiny i Pedro. Co prawda udało im się zgubić pościg i na czas opuścić pierwotną kryjówkę, wciąż jednak pozostawali uwięzieni na planecie z dala od swojej (no dobrze, zdobycznej) fregaty, a wszelkie próby opuszczenia powierzchni planety musiały się skończyć zestrzeleniem pojazdu albo przez fanatyków albo przez rząd. Teoretycznie można było również próbować opuścić państwo przemykając się przez granicę, jednak w obliczu wojny domowej i to mogło okazać się niezwykle trudne.

W dodatku zarówno siły rządowe jak i Święci Wojownicy Ummanus wciąż szukali Jasmine (przedstawiającej się, jak zalecił Andreas, jako Violet). Po dłuższym rozważeniu możliwości wpadli na rozwiązanie, które mogło dać im szanse - postanowili uczynić historię Violet sprawą publiczną i sprawić, by zwykłym ludziom było jej po prostu żal. Pozwalałoby to mieć nadzieję, że w kluczowym momencie ktoś, kto weźmie ich na celownik, zawaha się, umożliwiając im tym samym ucieczkę.

Wykorzystali porwanego żołnierza (o imieniu Terry), któremu przedstawili nieco zmodyfikowaną historię schwytania i uwięzienia Violet. ("odizolowana od świata, bez informacji, co się działo z jej bliskimi, trzydzieści lat nie mogła nawet zobaczyć słońca" itp) Technicznie rzecz biorąc, nic z tego, co powiedzieli, nie było kłamstwem, choć z rozmysłem pozostawili sporo miejsca na to, by odbiorcy sami mogli sobie dopowiadać szczegóły zgodnie z własnym życzeniem. W przekazie owym za uwięzienie 'biednej ofiary' obwinili zarówno rząd jak i fanatyków, dodatkowo sugerując istnienie trzeciej siły, która być może za tym stała.

Swój przekaz nadali z miejsca oddalonego od bazy, by nie można było ich bezpośrednio namierzyć. (Christina przekradała się i ustawiała stację nadawczą znajdującą się w bazie Andreasa).

Nagranie owo spotkało się z bardzo szybką reakcją obu zainteresowanych stron.

Rząd oczywiście wszystkiemu zaprzeczył, choć nie wypadło to zbyt przekonująco. Dla uciekinierów ważne było jednak to, że w oficjalnej wiadomości zostało powiedziane, iż rząd nie zamierza ścigać Violet ani jej towarzyszy.

W imieniu Ummanus wystąpił osobnik nazywający się Bane'em. Podobnie jak minister rządu zaprzeczył, że Ummanus mieli z tym cokolwiek wspólnego, ale stwierdził, że faktycznie doszło do takiej sytuacji i że ma zapisy z kamer. Zaprezentował zapisy, które pokazują jak oni włamują się do więzienia i pokazują ciemne pomieszczenia, brutalnych strażników itp. Normalnie tortury, Guantanamo i zbrodnie przeciw ludzkości. Do tego pokazują przesłuchanie przez kultystów paru żołnierzy, którzy potwierdzają, że oni nic nie wiedzieli a wszystko co tu widać jest prawdziwe i oryginalne. Oczywiście, nie było to prawdziwe, ale WYSTARCZAJĄCO prawdziwe.
Co ważne, zadeklarował swoje poparcie, jeśli tylko uciekinierzy zdecydują się poprosić któregoś z bojowników o pomoc.

Nie trzeba chyba dodawać, że zapewnienia obu stron zostały potraktowane z odpowiednią dozą sceptycyzmu. Cel jednak został osiągnięty. Oficjalnie zarówno rząd jak i bojownicy ogłosili, że nie są zainteresowani pochwyceniem czy zabiciem Violet. Nie było to może wiele, ale na więcej nie mogli liczyć, dlatego przystąpili do realizacji kolejnego punktu planu.

Mając do dyspozycji trzy korwety, postanowili wszystkie trzy wykorzystać, by zmaksymalizować swoje szanse. Dwie z tych korwet miały wystartować na autopilocie, wysyłając na wszystkich częstotliwościach wiadomość 'To my, nie strzelać, chcemy stąd po prostu odlecieć', trzecią z kolei (tą z ich bazy) mieli polecieć naprawdę. Dwie pierwsze miały posłużyć jako odwrócenie uwagi tak, by trzecia przemknęła bokiem.

Już w chwilę po starcie do dwóch korwet nadających 'Tu jestem, nie strzelaj' dołączył pojazd reportera. Atmosferę oba pojazdy opuściły bez większych problemów, jednak już w przestrzeni czekała na nie flota lekkich pojazdów bojowych Ummanus. Gdy udało im się zniszczyć kultystom pierwszy pojazd, ich siły zostały zaatakowane przez drugie zgrupowanie, również noszące oznaczenia Ummanus. Druga korweta - przynęta przemknęła się w niezłym stanie przez wynikłą bitwę jedynie po to, by wpaść w łapy zgrupowania pojazdów OŚZ, które chwilę wcześniej wyszły z wormhole'a.

Tymczasem pojazd wiozący uciekinierów napotkał problemy jeszcze w atmosferze. Namierzeni zostali przez dwa rządowe ciężkie śmigłowce bojowe, grożące odpaleniem rakiet, jeżeli natychmiast nie wylądują. Uciekinierzy przekazali, że się poddają i szykują do wylądowania. W rzeczywistości, pozornie szukając dobrego miejsca do posadzenia pojazdu, Christina niepostrzeżenie szykowała się do rozpaczliwej ucieczki. Ratunek przyszedł z najmniej spodziewanej strony - jeden ze śmigłowców został zestrzelony przez bojowników Ummanus z ziemi (którzy nie mieli ZIELONEGO pojęcia o sytuacji a jedynie zobaczyli możliwość zestrzelenia śmigłowców wroga). Korzystając z zamieszania, drużyna uciekła, unikając po drodze wystrzelonych za nimi rakiet. Oczywiście, uciekli łącznie z porwanym żołnierzem o imieniu Terry.

Gdy tylko dotarli do granicy atmosfery, zorientowali się, że właśnie w systemie pojawiły się siły OŚZ. Nie myśląc długo, ustawili pojazd na przybliżony kurs na krążownik, włożyli kombinezony próżniowe, po czym wyłączyli wszystkie systemy statku, upodabniając się do jednego z wielu śmieci krążących dookoła planety w wyniku walk na orbicie.
Choć trwało to wiele godzin, ostatecznie udało im się wydostać poza zasięg sensorów sił OŚZ, które bardzo dokładnie przeszukiwały system. Tym sposobem dotarli na krążownik.

Jak tylko dostali się na krążownik, doszło do podziału obowiązków. Po pierwsze, Jasmine dostała zadanie zajęcia się life supportem krążownika, by mogli jakoś na nim żyć. Jacques wziął na siebie zabawę z reaktorem i napędem, jako fachowy mechanik. Terry musiał posprzątać a Kitty pomagała Pedro w systemach komunikacyjnych. Christina próbowała doprowadzić komputer krążownika do stanu choć żałosnej operacyjności, ale niestety, było to niesamowicie trudne… przynajmniej windy się przestały zacinać i Christina trochę poczyściła systemy zabezpieczeń, by jakikolwiek agent Royal nie mógł przejąć im krążownika sprzed nosa. Dostali się też do tajemniczej komory - znajduje się tam niejaki książę Sarathorn Fangtorn, co wynika z danych samego biovatu. Niestety, Jasmine doszła do wniosku, że dane w tym biovacie są niewiarygodne a sam biovat ostro nawala i po prostu kłamie. Cóż, lepsze to niż nic. Książę został bezceremonialnie wsadzony do medvatu, a Jasmine dostała swój biovat do korekcji life support system. Ogólnie, wszyscy (poza może księciem, który się jeszcze nie obudził) byli zadowoleni.

Statek zaczął nadawać się do życia, zwłaszcza, jak minęły 3-4 tygodnie (Jasmine częściowo naprawiła life support w 2 tygodnie, ale śmierdziało strasznie…). Tymczasem na planecie Crystal się bardzo zasłużyła w walkach przeciwko kultystom i (po zmianie rządu, do której doszło po transmisji Bane'a + Zespołu) zaskarbiła sobie wdzięczność zarówno mieszkańców Neuclavis jak i nowego rządu. Nie tylko wobec OŚZ ale i wobec siebie samej. Do tego skontaktowała się z wywiadami poszczególnych państw na planecie i poinformowała ich jak strasznie wysoka jest nagroda za Jasmine i jak bardzo sama Jasmine jest niebezpieczna. Wiedząc o tym, że najpewniej Jasmine jest na planecie, nadała temat poszczególnym organizacjom najemników z prośbą, by przekazywali jej nawet najdrobniejsze dane jakie mogą być Crystal potrzebne. Oczywiście, nic darmo.

W końcu, zanim Zespół dokończył pracę nad swoim krążownikiem, Crystal oceniła, że nie jest w stanie więcej po prostu zrobić. Znalazła i złapała Andreasa Rainville'a i zabrała go do OŚZ. Przekazał Jasmine, że wszystko jest w porządku i że niestety, czas już na niego jako na jej strażnika. Przekazał jej też, że nie wie jeszcze jak, ale znajdzie i wyśle jej swojego zastępcę.

Jak tylko Crystal odleciała, Zespół postanowił ocenić w jakim stanie została planeta. Jasmine przebudowała ich struktury by byli innymi ludźmi - od koloru skóry po DNA, tylko dokumentów nie dało się sfabrykować. Ale najemnicy nie słyną z przyznawania się do dokumentów, zwłaszcza na granicy z sektorem Sannerval…

Jak tylko wylądowali w Neuclavis, zgłosili się do kapitanatu portu. Tam dowiedzieli się, że trwa polowanie na kultystów. W barze będącym ulubionym barem Pedro znajdował się już Mobamba, znany przywódca organizacji najemników (i jeden z ludzi pracujących dla Crystal). Po krótkiej dyskusji (i sprawdzeniu czy jego rozmówcy należą do kultu) zaaprobował ich nieco bezceremonialne przyłączenie się do sił atakujących jedną z placówek kultu. Okazuje się, że kultyści mają kreta, kogoś, kto dokładnie wystawia placówki. Christina i Pedro doszli do tego, że to może być Bane… ale po co miałby on niszczyć własny kult?

Tak czy inaczej, poszli do akcji. Akcja nie skończyła się totalną masakrą chyba tylko dzięki temu, że Christina postanowiła wpierw zrobić zwiad. Wykryła tajemnicze dziury w ziemi, ale nie wiedziała co się w nich znajduje - miny? Fred, gość w jedynym power suicie musiał ostrożnie manewrować - i na nic. Z dziur wyskoczyli zmutowani kultyści, efekt transformacji biotechnicznych, nazwani roboczo 'kadawerami'. Christina uratowała życie znajomemu snajperowi o przydomku 'Kleryk' i udało im się zwyciężyć potyczkę. Doszło do pewnego impasu - kultyści wiedzieli że są atakowani, ale atakujący nie chcieli się zbliżać do pozycji kultystów. Wtedy z drzwi wypchnięto jedną nagą dziewczynkę (14 lat?), którą zastrzelono na miejscu.

PEDRO CHCIAŁ SZARŻOWAĆ!!!!!!

Christy weszła na drzewo z Klerykiem, Pedro, Fred i ekipa zaszarżowali. Po rozwaleniu magazynu z butlami z "powietrzem" z pomieszczenia znajdującego się w środku kompleksu wyskoczył havex. Zionął podłym zielonym gazem w szarżaków, jednak Pedro wskoczył do miejsca, gdzie się ów havex wcześniej znajdował, zostawiając mu w prezencie pod nogami ciężki granat szturmowy. Havex został uszkodzony, lecz nim zdążył skupić się na Pedro, Kleryk wpakował mu rundkę z p-panc pocisku prosto w wizjer. Pilot chyba nie docenił i dał dopalacz, co wykorzystał skrzętnie Pedro i 'zarufuszoną' rakietnicą poczęstował havexa w plecy, zwiększając i tak już dość imponującą prędkość pojazdu.
Havexy nie zostały zaprojektowane do ścinania lasu lecąc bezwładnie przewrócone strzałem w dopalacz, więc pojazd na moment się wyłączył. Christy rozpaczliwie ściągnęła Kleryka z drzewa i widząc havexa nakarmiła go granatem w szczelinę w pancerzu. Uciekała szybko, jak dawno nie musiała… a havex wybuchł.

Tymczasem atak na siedzibę kultu się po prostu nie udał. Drugi podobny havex siał terror i zniszczenie po drugiej stronie frontu i Mobamba nakazał odwrót. Christy i Pedro wyciągnęli cywili z hangaru havexa i wycofali ich używając Kleryka i pozostałych sił w tym oddziale, trzeba było też zawlec nieprzytomnych zagazowanych zielenią sojuszników. Jak oddział zaczął robić to, co do nich należało, Christy i Pedro wskoczyli do podziemnej części kompleksu (no dobra, PIERWSZY był granat).

By skrócić długą walkę; znaleźli tam cywili zamkniętych w sterylnym pomieszczeniu i błagających o uwolnienie (wyraźna wskazówka na skażenie biologiczne), biovaty transformujące (jednostronnie ^^) kultystów w kadavery i (poza całkiem sporą liczbą kultystów) szefa kultu. Przywódcę. Tego najwyższego. Powiedział, że Bane go wystawił i przejął władzę nad kultem, i on teraz jest tu by oni mogli go zabić i zrobić z niego męczennika. Oni stwierdzili, że lepszy żywy szef kultu (zwłaszcza mający dostęp do tajnych kont kultu) niż szczęśliwy Bane i… zabrali go ze sobą na krążownik.

Po poinformowaniu Jasmine jak wyglądała sytuacja z jaką się spotkali, ta pogratulowała im zarażenia jakimś świństwem całego krążownika i przebadała wszystkich co byli na planecie. Okazało się, że jest to bardzo ciekawy i skomplikowany wirus o długim czasie wylęgania, który jest bardzo trudny do usunięcia.

Neuclavis zagroziła katastrofa…
To jest, po raz kolejny.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License