Tymoteusz Maus
Jaki jest:
buntowniczy, "kto nie tworzy, ten nie żyje", attention whore, "ja im pokażę co potrafię", absurdalnie perfekcjonistyczny, słabość do biżuterii, FATALNY gust
Co umie:
artefakcja, inżynieria węzłów, katalista (energia magiczna), narzucanie woli, biżuteria
Kogo zna:
Co ma do dyspozycji:
mnóstwo dziwnej biżuterii,
ElMet:
- katalista
- dominator
- hodowla kryształów (materii)
- biżuteria (materia / ziemia / kreacja)
- artefaktor
Specjalne:
Profil:
-----------------------------------
| DIRECT | SUBTLE |
-----------------------------------
acuity | 4 | 4 |
body | 2 | 2 |
heart | 1 | 1 |
will | 5 | 5 |
-----------------------------------
Archetyp:
Inne:
Młody, naiwny i buntowniczy Tymoteusz Maus zawsze chciał zostać magiem KADEMu. Jednak nie posiadał wystarczających kompetencji; dodatkowo, KADEM go nie chciał. I tak Tymek Maus został magiem Srebrnej Świecy. Aha, na EAM też go nie chcieli. Tymek uważa, że to dlatego, bo pochodzi z rodu Maus.
Dość sfrustrowany, skupił się na inżynierii magicznej, a zwłaszcza na katalizie i artefakcji. Osiągnął nawet całkiem niezłe sukcesy na tym polu, choć nie został nigdy doceniony odpowiednio.
Tymek potrafi się przyłożyć do pracy i naprawdę dokładnie rozwiązać większość problemów. Większość jego starań się w jakimś stopniu udaje, choć jego wrogowie i sojusznicy zasypiają patrząc, jak Tymek podchodzi do problemu kolejny raz i znowu coś mu się nie udaje.
Pole, na którym Tymoteusz się całkiem nieźle spełnia to… biżuteria. Całkowicie nieludzka, tworzona przez narastanie kryształów materii przez energię magiczną kształtowaną przez fluktuacje różnych dziwnych urządzeń. A przynajmniej - do momentu, aż Tymek próbuje coś z tym faktycznie zrobić; niski Heart oraz FATALNY gust praktycznie gwarantują, że nie będzie miał nigdy ogromnego powodzenia w tym obszarze (choć jeśli pozwala naturalnie rosnąć kryształom nie przeszkadzając, to jakkolwiek nieludzka i dziwna, ale biżuteria może być uznana za formę sztuki).
Główne impulsy kierujące Tymoteuszem to: tworzyć, być uznanym oraz nie pozwolić nikomu decydować o jego życiu.